The Quarry – recenzja horroru od Supermassive Games

Choć studio Supermassive Games wydało niemal 30 gier, najbardziej kojarzone jest z horrorami. Do tej pory wydane zostały cztery odsłony antologii Dark Pictures oraz niepowiązana z nimi gra Until Dawn. Każda z gier przebiega tak samo: eksploracja, oglądanie filmików, dokonywanie wyborów i liczne quick time eventy, od których przebiegu zależy los sterowanych przez nas postaci. Gry różnią się jedynie na poziomie fabularnym. Raz walczymy z seryjnym zabójcą, innym razem penetrujemy opuszczony statek widmo. The Quarry nie odbiega od tego sprawdzonego schematu, jednak tym razem gra jest hołdem złożonym kultowym slasherom lat 80.

Grupa opiekunów kolonii zbiera się do wyjazdu. Gdy auto odmawia posłuszeństwa, młodzi ludzie postanawiają spędzić ostatnią noc w obozie. Nocleg oczywiście nie wchodzi w grę – wykorzystując nieobecność innych osób, bohaterowie postanawiają urządzić pożegnalną imprezę. Nie dane im jednak będzie się zabawić, gdyż w okolicznych lasach grasuje żądny krwi potwór.

Po obejrzeniu filmików wprowadzających wcielamy się w jednego z uczestników feralnego obozu. Sterując postacią, możemy eksplorować otoczenie w poszukiwaniu użytecznych przedmiotów, znajdziek i wskazówek. Gdy docieramy do celu, uruchamia się kolejny filmik przerywnikowy lub QTE. Czasami musimy też podjąć jakąś ważną dla przebiegu fabuły decyzję. Komu dać broń? Uciekać czy walczyć? Celem jest ocalenie wszystkich bohaterów.

Twórcy dodali spore ułatwienie w postaci trzech żyć. Jeśli nasz bohater zginie, w wyniku niewłaściwego wykonania QTE, możemy użyć jednego z żyć i naprawić swój błąd. Jest to przydatna opcja, gdyż jeśli gramy bez solucji, niektóre decyzje na miarę życia i śmierci są niemal losowe. Słyszymy kołatanie — jeśli pójdziemy je sprawdzić, zginiemy. Jeśli jednak zignorujemy hałas i udamy się do drzwi dopiero gdy usłyszymy je po raz drugi, gra pozwoli nam się obronić przed atakiem. Nie ma w tym jakiegoś związku przyczynowo-skutkowego.

  Kolor z przestworzy (Color Out of Space) - recenzja

the quarry gra recenzja

Od strony fabularnej The Quarry nie jest specjalnie zaskakujące. Scenariusz opiera się o wątki podpatrzone w różnych kultowych horrorach. Obozowisko w lesie, napalone nastolatki, idiotyczne decyzje (rozdzielmy się), mordercza bestia i podejrzani wieśniacy kręcący się po okolicy. Nawet twisty fabularne pochodzą z dosyć znanych filmów. Dla miłośników horrorów prawdziwą zabawą będą nie zwroty fabularne tylko odnajdywanie dziesiątek nawiązań i easter eggów.

Jeśli można się do czegoś przyczepić, jest to tempo rozgrywki. Gra jest najdłuższym horrorem studia (ukończenie zajmie ponad 9 godzin), jednak długość nie przekłada się na jakość. The Quarry ma mnóstwo scen-wypełniaczy, które ani nie posuwają naprzód fabuły, ani nie są specjalnie interesujące. Chodzimy bez żadnego celu, postacie rozmawiają o niczym i tak mija pół godziny. Budowanie relacji między bohaterami jest ważne, jednak nie w slasherze, w którym nastolatki są tak głupie, że sami mamy ochotę ich zatłuc. Wiele scen można by spokojnie z gry usunąć celem podkręcenia tempa.

recenzja the quarry

Grafika robi wrażenie. Postacie mają dopracowaną mimikę, a krajobrazy są piękne. Jedyną wadą jest nieco plastikowy wygląd postaci. Ogólne wrażenie psują jednak problemy techniczne. A to bez żadnego powodu nagle spadnie liczba klatek na sekundę, a to pojawią się niewielkie artefakty graficzne (dziwnie wyglądające włosy postaci itp.). Być może kolejne łatki załatają ten problem, jednak na razie jest jak jest.

The Quarry to udany ukłon w stronę kultowych slasherów, oraz całkiem przyzwoity interaktywny horror. Niestety na tle innych gier Supermassive Games, jest to jedna ze słabszych produkcji. Jeśli żadna z gier tego studia was was do siebie nie przekonała, The Quarry na pewno nie zmieni waszego zdania.

Until Dawn – recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *