Steven Seagal to prawdziwy fenomen. Człowiek bez żadnego wykształcenia aktorskiego, który pojawił się dosłownie znikąd, od razu zaliczył główną rolę w wysokobudżetowym filmie, a po nim w pasmie kolejnych hitów. Dzięki nim jego nazwisko szybko się stało synonimem ekranowego twardziela i było wymawiane jednym tchem z Arnoldem Schwarzeneggerem lub Sylvestrem Stallone. Jednak po kilku latach sukcesów jego kariera zaczęła gwałtownie pikować w dół. Obecnie Seagal występuje wyłącznie w tandetnych szmirach, które można znaleźć na dnie kosza z przecenionymi DVD. Dlaczego mistrz aikido będąc na szczycie, nagle z niego spadł i dlaczego przez tyle lat nie udało mu się na niego powrócić? Pytanie jest niezwykle zasadne, gdyż przeżywamy obecnie prawdziwy renesans popkultury związanej z latami 80. i 90. Powracają znane marki, a wraz z nimi nieco zapomniani aktorzy z tamtej epoki. Jednak ta fala powrotów wydaje się omijać Seagala szerokim łukiem. Ktoś może powiedzieć, że widzowie się nim znudzili, a ktoś inny, że w przeciwieństwie do swoich ekranowych kolegów-twardzieli, sensei nigdy nie miał nic do zaoferowania oprócz wiecznie zmarszczonych brwi i kilku dziwnych ruchów rękoma. Van-Damme był niezwykle przystojny, Arnold Schwarzenegger miał Jamesa Camerona, a Sylvester Stallone spory talent dramatyczny, który prezentował w filmach takich jak Cop Land lub seria o Rockym. Natomiast Seagal nie miał nigdy talentu aktorskiego, jego filmy były coraz mniej efektowne, a samemu aktorowi z każdym rokiem przybywało nie tylko zmarszczek, ale i kilogramów.
Mimo wszystko nazwisko Seagala wciąż coś znaczy, więc dlaczego nikt nie próbuje nakręcić dalszych przygód Nico albo Liberatora? No cóż, wygląda na to, że osobą za to odpowiedzialną jest on sam. Jeżeli wierzyć krążącym po Hollywood historiom, Seagal systematycznie podkopywał swoją karierę, niszcząc relacje z szefostwem, współpracownikami i podwładnymi. Oczywiście część z przytaczanych tu historii ma wartość czysto anegdotyczną, jednak czy jest możliwe, że aż taka ilość osób uparła się na niego? Na to pytanie odpowiedzcie już sobie sami.
Jak Seagal trafił do show-biznesu?
Do światka filmowego Seagal trafił dzięki swojej żonie. Po powrocie z Japonii Seagal otworzył dwa doja w USA. Wtedy właśnie poznał swoją przyszłą żonę, aktorkę Kelly LeBrock. Dzięki niej uczniami Seagala zostali sławni aktorzy i producenci. Seagal miał okazję pracować jako koordynator walk na planach kilku filmów (i złamać nadgarstek samego Seana Connery’ego). Jednym z jego uczniów był łowca talentów Michel Ovitz, który zafascynowany umiejętnościami Stevena zorganizował pokaz dla włodarzy studia Warner Bros. Reszta to historia.
Nadęte ego
Po Hollywood krąży mnóstwo anegdot o trudnościach, na jakie narażeni są koledzy z planu. Pierwszy przykład pochodzi od Johna Leguizamo (Super Mario Bros), który miał nieprzyjemność pracować z Seagalem przy filmie Krytyczna Decyzja. Gdy Steven przybył na próby, pierwsze, co powiedział to „ja tutaj rządzę, czy ktoś ma z tym problem?”. Niewychodzenie z roli jest częstą praktyką aktorów i pomaga im bardziej wczuć się w rolę, jednak według Johna zabrzmiało to tak komicznie, że zareagował na to śmiechem. W odpowiedzi górujący nad nim wzrostem i masą Seagal, uderzył go, przycisnął go łokciem do ściany i zaczął podduszać.
https://www.youtube.com/watch?v=5NsNBMdZhq4
Z tym samym filmem związana jest kolejna historia. Seagal gra w nim dowódcę komandosów mających odbić porwany samolot. Mimo bycia promowanym na plakatach, jako główny bohater, postać grana przez Seagala nieoczekiwanie ginie w połowie filmu. Oficjalna wersja głosi, że śmierć ta była planowana i miał to być gigantyczny twist mający zszokować widzów. Są też tacy, którzy twierdzą, że Seagal miał grać do końca, jednak ze względu na trudny charakter postać została uśmiercona, a jej miejsce w scenariuszu zajęła postać grana przez Johna Leguizamo. Czy jest to prawda, nie wiadomo, natomiast wiemy na pewno, że w pewnym momencie Steven zamknął się w swojej przyczepie i odmówił nakręcenia sceny śmierci, argumentując, że ginąc, rozczaruje swoich fanów. Ekipa filmowa musiała czekać całą noc, a do wyciągnięcia gwiazdora z przyczepy potrzebna była interwencja prawników wytwórni, którzy zagrozili wielomilionowym procesem za złamanie warunków kontraktu.
Niemile współpracę z Seagalem wspominają też członkowie programu komediowego SNL (Saturday Night Live). Niezmienną od wielu lat formułą jest nagrywanie programu na żywo, a każdy z odcinków prowadzony jest przez innego celebrytę. Seagal został wybrany na prowadzącego w kwietniu 1991, czyli w szczycie swojej kariery. Niestety już podczas pierwszego spotkania, na którym miały zostać wymyślone dla niego skecze, Steven miał zacząć obrażać innych komików i forsować własne, wątpliwej jakości skecze. Jeden z nich miał być o terapeucie, który chce zgwałcić ofiarę napaści seksualnej(!). Seagal nie przyjmował do wiadomości, że pomysł ten jest obraźliwy, nieśmieszny i niesmaczny. Dopiero stanowisko stacji, która stanowczo zapewniła go, że nie będą w stanie puścić tego na antenie, wybiło mu pomysł z głowy. Niestety nawet skecze napisane przez profesjonalistów zostały rozłożone na łopatki przez brak komediowego talentu Seagala. Po premierze odcinek dostał bardzo złe recenzje, a obsada SNL jednogłośnie uznała (i uznaje do tej pory) Seagala za najgorszego prowadzącego w historii. Stacja wpisała aktora na czarną listę. Nawet po latach, gdy SNL udostępniło swoje archiwa Netflixowi, odcinek z Seagalem został z kompilacji usunięty. Poniżej jeden z niewielu fragmentów jakie można znaleźć na YouTube. Sami oceńcie jego talent komediowy.
Stephen Tobolowsky miał nieprzyjemność grać z Seagalem w filmie Nieuchwytny (Glimmer Man). Tobolowsky grał w nim psychopatę, którego Seagal zabija. Niestety zaraz po rozpoczęciu zdjęć, gwiazdor dostał duchowego oświecenia (Seagal jest buddystą) i uznał, że nie powinien ciągle zabijać bandytów, bo jest to szkodliwe dla karmy. Zdjęcia stanęły w miejscu. Tobolowsky wpadł na pomysł, że zabicie psychopaty będzie przecież pozytywne, bo grana przez niego postać jest zła do szpiku kości, a Seagal zabijając ją, pozwoli uciec nieszczęsnej duszy z tego złego ciała i odrodzić się poprzez reinkarnację, jako ktoś dobry. Pożar został ugaszony i Seagal zgodnie ze scenariuszem, zastrzelił swojego filmowego przeciwnika. Niestety po około miesięcy Tobolowsky otrzymał telefon z prośbą o stawienie się na planie celem nagrania dodatkowego dialogu. Okazało się, ze Seagal ponownie uznał, że nie chce zabijać i zaczął improwizować swoje linie dialogowe, wtrącając do nich zdania sugerujące, że psychopata przeżył. Najtańszą opcją było dogranie dialogu do nagranej wcześniej sceny. Problem był tylko taki, że w ujęciu widać wyraźnie trafienie prosto w serce i zakrwawione ciało leżące bezwładnie na posadzce. Sugerowanie, że szaleniec przeżył, robiło ze sceny niezamierzoną komedię. Stephen nagrał dodatkową kwestię „no dalej, wykończ mnie, ty draniu”, jednak nie trafiła ona do filmu. Można tylko się domyślić, że po raz kolejny musieli interweniować prawnicy wytwórni.
Problemy z kaskaderami i toaletą
Inną grupą współpracowników narzekających na zachowania Seagala są kaskaderzy. Przy kilku okazjach Seagal, zamiast markować ciosy, zwyczajnie bił swoich ekranowych oponentów. Miał nawet ich kopać w krocze, aby się upewnić, czy noszą ochraniacze. Jak można się domyślić, doprowadzało to wielu spięć i problemów. Na planie czwartego filmu Seagala pt. Szukając Sprawiedliwości koordynatorem walk był kaskader i mistrz judo Gene LeBell. Dla przeciętnego Kowalskiego nazwisko to może nic nie znaczyć, ale w świecie sztuk walki jest on prawdziwą legendą. LeBellowi udało się pokonać samego Bruce’a Lee! Lee mimo swojej prędkości i zabójczych kopnięć nie potrafił się obronić przed chwytami zapaśniczymi. Po walce Lee zaprzyjaźnił się z LeBellem i nauczone od niego techniki wprowadził do swojego autorskiego stylu walki – Jeet Kune Do, a Lee z LeBellem zostali przyjaciółmi.
Seagal, chcąc zaimponować LeBellowi, powiedział, że trening aikido uczynił go odpornym na techniki duszenia. Normalnie sprawa zapewne skończyłaby się na przekomarzaniach, jednak z powodu licznych problemów sprawianych przez Seagala, LeBell zaproponował test, na który Seagal się zgodził. Jak można się domyślić, chwilę po założeniu chwytu, Seagal leżał nieprzytomny. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że, podczas gdy mistrz aikido był cucony, po pomieszczeniu rozszedł się nieprzyjemny zapach. Po dojściu do siebie Steven natychmiast pobiegł do toalety. LeBell pytany o incydent, wypowiadał się bardzo ostrożnie, sugerując jedynie, że do podobnego testu doszło. Seagal w odpowiedzi wszystkiemu zaprzeczył i nazwał LeBella patologicznym kłamcą. Sytuację bardzo dosadnie skomentowała uczennica LeBella, Ronda Rousey (wielokrotna mistrzyni MMA): „Gdyby Seagal powiedział mi coś takiego w twarz, zesrałby się w spodnie drugi raz”.
Seagal jest uważany za patologicznego kłamcę
Steven Seagal bardzo lubi opowiadać o swoich przeżyciach. Jednak niektóre budzą wątpliwości. Oto kilka z nich.
Podczas swojego pobytu w Japonii, Segal miał się rozprawić z japońską mafią – Yakuzą. Problem w tym, że jego była żona zaprzecza temu i twierdzi, że Segal tylko raz wdał się w uliczną szarpaninę, gdy przeganiał pijaczków spod dojo.
Seagal twierdzi, że był pierwszym Amerykaninem prowadzącym własne dojo w Japonii. Nie jest to prawdą. Seagal uczył tam, jedno dojo należało i należy do rodziny jego pierwszej żony.
Seagal w udzielanych wywiadach mówił, że swoje lekko egzotyczne rysy zawdzięcza włoskim korzeniom. Tak naprawdę jest pół-Żydem i pół-Irlandczykiem. Włoskie pochodzenie miało zapewne być częścią jego ekranowej persony, gdyż w pierwszych filmach grywał policjantów/agentów FBI włoskiego pochodzenia.
Teraz wkraczamy na terytorium opanowane przez innego eksperta sztuk walki – Franka Duxa (Krwawy Sport). Podobnie jak on, Seagal twierdzi, że pracował dla CIA, aczkolwiek nie może zdradzać żadnych szczegółów, bo wszystko jest ściśle tajne. Aktor posunął się nawet do stwierdzania, że Nico, ponad prawem to film częściowo autobiograficzny. Była żona również zaprzecza tym rewelacjom. Seagal twierdzi, że jest jednym z najlepszych światowych specjalistów od mieczy, a jego ekspertyzy zamawiają największe domy aukcyjne. Nie jest to kompletne kłamstwo, gdyż faktycznie zna się na mieczach samurajskich, lecz nie jest on żadnym ekspertem światowej klasy.
Kolejne kłamstwo dotyczy Morihei Ueshiby – twórcy aikido. Seagal miał być jego uczniem. O ile nikt Seagalowi nie zarzuca braku doświadczenia w tej sztuce walki, nie mógł on być uczniem Morihei, gdyż ten zmarł w 1968. W chwili jego śmierci aktor miał zaledwie 16 lat i był uczniem liceum. A nawet gdyby nie był, oznaczałoby to, że Seagal jakimś cudem w wieku 14 lat podróżował samotnie po Japonii.
Reality Show
Seagal przez wiele lat pracował dorywczo, jako policjant w hrabstwie Jefferson. Tak przynajmniej twierdzi sam zainteresowany, gdyż nie potwierdzają tego ani archiwa, ani zdjęcie dostarczone przez Seagala, którego wiarygodność została podważona przez dziennikarza śledczego. Tak czy inaczej, w grudniu 2009 w stacji A&E zadebiutował reality-show zatytułowany Steven Seagal: Lawman. Program miał pokazywać codzienną pracę policjantów i nie różnić się niczym od wielu podobnych programów tego typu z wyjątkiem obecności gwiazdora aikido. Jakim cudem Seagal mógł pracować, jako stróż prawa bez odpowiednich uprawnień? Otóż w stanie Luizjana, nie są one wymagane do pracy na pewnych stanowiskach związanych z wymiarem sprawiedliwości i każdy może wykonywać takie obowiązki, jeśli towarzyszy mu prawdziwy policjant.
Seagal uczestniczył w zatrzymaniach, popisywał się na strzelnicy, trenował innych oficerów z samoobrony i był narratorem programu. Oczywiście telewizja rządzi się swoimi prawami, więc pewne wydarzenia trzeba było podkolorować i udramatyzować. W jednym z odcinków sensei miał uczestniczyć w aresztowaniu przestępcy prowadzącego nielegalne walki kogutów. Mimo iż podejrzany był drobnym przestępcą, do akcji zaangażowano niewyobrażalne środki. Oprócz Seagala i ekipy filmowej na miejscu pojawił się szeryf, 40 – osobowa ekipa SWAT, psy policyjne, robot to rozbrajania bomb, czołg policyjny i kilka innych pojazdów. Steven przejechał pokazowo przez bramę czołgiem, a ekipa SWAT wpadła z karabinami do domu, przy okazji zabijając psa należącego do przestępcy. Podejrzany nie stawiał oporu. Po aresztowaniu przestępcy, 115 wybawionych z opresji kurcząt zostało uśpionych. W odpowiedzi na kontrowersje Seagal powiedział, że akcja z czołgiem miała być na pokaz, gdyż nienawidzi z całego serca ludzi znęcających się nad zwierzętami, co dodało całej sytuacji jeszcze większej ironii.
Oskarżenia o molestowanie i seks-niewolnictwo(!)
Produkcja realisty show Lawman zakończyła się w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach, jednak zanim do tego doszło, program był przez pewien czas zawieszony na antenie z powodu oskarżeń skierowanych w stronę gwiazdora. I to nie byle jakich oskarżeń. Jego była asystentka oskarżyła go o mobbing, molestowanie oraz przetrzymywanie dwóch rosyjskich prostytutek, jako seks-niewolnic. Oskarżenia narobiły sporo szumu wokół aktora, aczkolwiek sprawa po krótkim czasie została polubownie załatwiona i była asystentka wycofała pozew.
Ta historia jest dość nieprawdopodobna nawet jak na standardy Hollywood, jednak są inne kobiety, które oskarżają Seagala o nieprzyzwoite zachowania. Sensei miał zapraszać aktorki do swojej przyczepy na prywatny „casting”. Mimo iż role nie wymagały pokazywania ciała, Segal kazał im się rozbierać, obmacywał je i całował, aby sprawdzić, czy panuje między nimi „chemia”. Większości aktorek udało się uciec bez szwanku z tej nieprzyjemnej sytuacji, jednak nie wszystkim. Aktorka Regina Simons zgłosiła gwałt dokonany na planie filmu Na zabójczej ziemi. Żadne z tych oskarżeń nie doprowadziło do aresztowania. Prokuratura odmówiła badania sprawy ze względu na przedawnienie.
Kontrowersje związane z UFC
Anegdota o Genie LeBellu, gasnąca popularność Seagala, oraz nieskuteczność aikido w mieszanych sztukach walki, spowodowały, że Seagal stał się chodzącym żartem, wśród miłośników MMA. Tak było do gali UFC 126 (2011), kiedy to brazylijski zawodnik Anderson Silva, w spektakularny sposób wygrał walkę, a następnie podziękował Seagalowi za wspólne treningi. Niektórzy nie mogli w to uwierzyć i myśleli, że to jakiś żart, jednak była to prawda. Zachowały się nawet nagrania ze wspólnych treningów. Jakby tego było mało, na nagraniach było widać, jak Seagal demonstrował swojemu podopiecznemu kopnięcie proste, przy pomocy, którego Silva znokautował przeciwnika. A był to nokaut niebagatelny, przez niektórych nazwanym jednym z najlepszych w historii. W walkach zawodowych kopnięcia prostego na głowę prawie się nie stosuje, gdyż wiąże się z tym bardzo duże ryzyko. Zawodnicy na ogół kopią na korpus, aby stworzyć większy dystans między sobą a przeciwnikiem, lub aby odeprzeć atak przeciwnika i odzyskać kontrolę nad walką. Inaczej mówiąc, Silva zakończył walkę w niezwykle popisowy sposób i wyglądało na to, że za jego sukcesem stoi podstarzały aktor, który odnalazł się w roli trenera.
Krótko po tym, trenujący razem z Silvą i Seagalem inny zawodnik UFC, Lyoto Machida także wygrał walkę w podobny sposób. Wydarzenia te rozbudziły zainteresowanie mistrzem aikido. Byli co prawda tacy, co uparcie twierdzili, że wszystko jakaś gigantyczna konspiracja, a zawodnicy chwalą Seagala, bo im obiecał rolę w filmie, aczkolwiek u sporej części miłośników MMA Seagal dostał drugą szansę i zaczęli go brać bardziej poważnie. Można powiedzieć, że Seagal dostał PR-owy prezent od niebios.
Niestety górę wzięło ego Seagala. Z każdym kolejnym wywiadem historie opowiadane przez Seagala były coraz bardziej fantastyczne. Wkrótce okazało się, że Seagal sam „wynalazł” to słynne kopnięcie i pracował nad nim prawie 30 lat(!), oraz że Silva i wielu innych zawodników MMA zawdzięczają mu wszystko. Przypisywanie sobie wynalezienia kopnięcia, jest tak samo absurdalne, jak przypisywanie sobie przez jakiegoś boksera wynalezienia lewego sierpowego. Jeśli byli jacyś ludzie wierzący w skuteczność Seagala jako trenera, to po tych wywiadach przestali nimi być i Seagal wrócił do bycia puentą dowcipów. Silva musiał także mieć dość tych przechwałek, gdyż po pewnym czasie zaczął się stopniowo dystansować od swojego mistrza.
Seagal jest przyjacielem Putina i popiera aneksję Krymu
Seagal zaprzyjaźnił się z prezydentem Rosji i wielokrotnie wyrażał swoje poparcie dla jego czynów. Aneksję Krymu nazwał „bardzo rozsądnym posunięciem”, argumentując, że Rosja „musiała bronić ludności rosyjsko-języcznej oraz swojej bazy morskiej w Sewastopolu”. Putina z kolei nazwał „najprawdopodobniej największym żyjącym przywódcą współczesnego świata”. Zadawał się też z innymi dyktatorami: Ramzanem Kadyrowem oraz Aleksandrem Łukaszenką. Ukraina uznała go za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i gwiazdor został wpisany na czarną listę.
Rodzina Gambino wymuszała pieniądze od Seagala
Choć brzmi to jak jedna z historii, którą wymyśliłby sam Seagal, jest to prawda i to dobrze udokumentowana przez nagrania FBI. W sprawie toczył się także proces sądowy, którego część została utajniona. Na początku kariery Seagal związał się z producentem Juliusem R. Nasso. Po nakręceniu kilku wspólnych filmów ich drogi rozeszły się. Nasso uznał, że Seagal nie wywiązał się ze zobowiązań i zaczął żądać zwrotu pieniędzy, które Seagal od niego pożyczył. Kiedy Seagal odmówił, Nasso zwrócił się o pomoc do rodziny Gambino, z którą miał powiązania. Seagal został zabrany do siedziby jednego z kapitanów rodziny. Padły groźby. Wkrótce gangsterzy otrzymali od gwiazdora 700k dolarów. Idąc za ciosem, gangsterzy zażądali dodatkowo 150k od każdego następnego filmu. Aktor był nachodzony w domu i na planie filmowym. Próbował się wyrwać się z niefortunnego układu, ogłaszając publicznie, że nie ma zamiaru już kręcić kina akcji, gdyż doznał duchowego oświecenia. Mafii się to nie spodobało i poprzez Nasso Seagal dostał projekty czterech kolejnych filmów w formie propozycji nie do odrzucenia. Sam Nasso w tym czasie szczuł gangsterów na gwiazdora, twierdząc, że ten się niczego nie boi i trzeba go bardziej docisnąć. Sam Seagal był jednak mocno wystraszony. Według obserwujących go agentów FBI zaczął zachowywać się paranoicznie i nosił wszędzie ze sobą nóż i dwa pistolety. Na jego szczęście nie był traktowany przez gangsterów poważnie, bo rozmawiając ze sobą, śmiali się z całej sytuacji. W końcu FBI zebrało wystarczającą ilość dowodów i gangsterzy zostali aresztowani. Nasso dostał wyrok roku pozbawienia wolności. Pozostali gangsterzy także otrzymali wyroki, w ich przypadku były wyższe, a sprawa Seagala była tylko wisienką na torcie ich innych przestępstw. 700k, które Seagal przekazał gangsterom, nigdy nie odzyskano. Sam Seagal był przesłuchiwany w sprawie powiązań z gangsterami (jego relacje z Nasso trwały nieprzerwanie od wielu lat), jednak nie udowodniono nic poza zwykłymi biznesowymi układami.
Dziwacznych opowieści o Seagalu jest dużo więcej, jednak to powyższe problemy miały największy negatywny wpływ na karierę gwiazdora aikido. Jeśli sami znacie jakieś ciekawe szczegóły z życia Seagala, zostawcie je w komentarzu. A na zakończenie takie zabawne nagranie, oraz cyctat samego Seagala.
„Mam nadzieję, że ludzie zapamiętają mnie jako wielkiego scenarzystę i aktora, a nie symbol seksu”
…jakieś dziesięć lat temu pracując w ochronie miałem przyjemność obstawiać koncert Stevena Segala i jego zespoły Thunderbox, autentycznie, Steven grał na gitarze i śpiewał, mi się podobało 🙂 p.s. mam nawet ulotkę z koncertu, na której sam Steven mi się podpisał 🙂
Segal zajechał mi drogę, i kiedy na niego zatrąbiłem wybiegł z samochodu i zaczął się masturbować na maskę mojego auta. Powiedziałem mu żeby przestał, a on krzyknął coś w stylu aikido a następnie wykonał cios swoją fujarą z pół-obrotu, na ten znak z bagażnika wyskoczył jakiś karzeł i zaczął gryźć moje opony.
a co z byciem tam prywatnym ochroniarzem ktoregos tam szejka
Mi się wydaje, że problemem sa takie same filmy z tą sama rolą Segall’a. Naprawdę, ciężko je rozróżnić, a Steven gra ciągle tą samą postać. Ja tego oglądać nie mogę.