Złowrogi (Nefarious) – recenzja

Egzekucja seryjnego mordercy Edwarda Brady’ego ma się odbyć późnym wieczorem. Do jej zatwierdzenia potrzebna jest opinia biegłego psychologa. Wyznaczony do tego zadania lekarz popełnił samobójstwo, więc w jego zastępstwie do więzienia przybywa jego podwładny — doktor James Martin. Jeśli uzna, że Edward jest zdrowy na umyśle, skazaniec zostanie stracony tego samego dnia. W przeciwnym razie, jeśli uzna go za niepoczytalnego, egzekucja się nie odbędzie. Martin zostaje ostrzeżony, że więzień jest mistrzem manipulacji. W trakcie spotkania psycholog dowiaduje się trzech niepokojących rzeczy: Edward uważa, że jest opętany przez demona, zna szczegóły z życia osobistego lekarza i twierdzi, że Martin przed końcem dnia popełni trzy morderstwa.

Nefarious – Złowrogi

„Nefarious” to niskobudżetowy thriller, którego niemal cała akcja rozgrywa się w jednym pomieszczeniu. Fabuła skupia się na rozmowie, a raczej werbalnym pojedynku między skazańcem a młodym lekarzem. Martin jest pod dużą presją, gdyż większość osób z jego otoczenia naciska na egzekucję. Z drugiej strony, lekarz zaczyna wątpić w poczytalność Brady’ego. Tymczasem skazaniec niemal desperacko pragnie, by uznano go za zdrowego psychicznie i wysłano na krzesło elektryczne. Czy to jednak kolejna z jego manipulacji?
recenzja Nefarious
Wcielający się w postać Brady’ego, Sean Patrick Flanery (Młody Indiana Jones), w Nefarious zalicza prawdopodobnie najlepszą rolę w swojej karierze. Aktor odgrywa dwie różne postacie – naiwnego i lekko zaburzonego Brady’ego oraz przebiegłego Nefariusa. Rola jest przekonująca, ponieważ postacie różnią się manieryzmami, tonem głosu oraz mową ciała, a Flanery nigdy nie popada w śmieszność (chociaż momentami balansuje na jej krawędzi przez niektóre dziwne gesty). Nieco gorzej wypada Jordan Belfi, grający doktora Martina. Choć jego gra jest poprawna, brakuje mu charyzmy, którą prezentuje Flanery. Punkt wyjścia scenariusza jest naprawdę interesujący. Film przez długi czas utrzymuje widza w niepewności co do nadprzyrodzonego charakteru wydarzeń i motywów postaci. Dialogi przypominają werbalną szermierkę, w której zderzają się poglądy z pogranicza nauki, religii i etyki. Skazaniec szybko udowadnia, że zasłużył na swoją reputację, systematycznie burząc mur profesjonalnej obojętności doktora Martina. Niestety, scenariusz ma swoje wady. Pierwszą z nich jest fakt, że dość łatwo można przewidzieć, jakie zbrodnie lekarz popełni – ten zwrot akcji jest zbyt wyraźnie sygnalizowany. Drugą wadą jest sztucznie doklejone drugie zakończenie, które wygląda, jakby zostało dodane tylko po to, aby otworzyć możliwość kontynuacji. Niektórym widzom mogą również przeszkadzać wątki nawiązujące do religii katolickiej, ale jeśli ktoś wybiera się na film o biblijnych demonach, pozostaje zapytać, czego się tak naprawdę spodziewał.
złowieszczy nefarious recenzja
Sean Patrick Flanery i Jordan Belfi
„Nefarious” to kameralny thriller psychologiczny, który z jednej strony wyróżnia się udaną kreacją głównego bohatera i świetnymi dialogami, a z drugiej strony boryka się z przewidywalnością pewnych elementów fabuły oraz niezbyt przemyślanym zakończeniem. Jeśli nie przeszkadzają wam wymienione wady, warto go obejrzeć, gdyż jest to solidny, skutecznie trzymający w napięciu thriller.
6/10
  Recenzujemy filmy z Jeanem-Claude’em Van Damme’em – lata 2015 - 2024

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *