Old Skies – recenzja gry przygodowej

Fia Quinn jest agentką pracującą dla organizacji ChronoZen – firmy przypominającej ekskluzywne biuro podróży dla zamożnych klientów pragnących odbyć wycieczkę w czasie. Jeśli ktoś ma wystarczająco dużo zer na koncie bankowym, może cofnąć się w przeszłość, by na własne oczy zobaczyć epokę wiktoriańską, spotkać nieżyjącego już idola, a nawet dokonać drobnych korekt w swoim życiorysie. Fia pełni rolę przewodniczki – jej zadaniem jest spełnienie zachcianek klientów, przy jednoczesnym pilnowaniu, by linia czasowa pozostała nienaruszona, nikt nie dokonywał nieautoryzowanych zmian, a także rozwiązywanie wszelkich problemów, jakie mogą się pojawić podczas tych nietypowych wycieczek.

Fia, podobnie jak inni agenci ChronoZen, posiada unikalną cechę – jest odporna na zmiany czasowe. Gdy przeszłość zostaje zmodyfikowana, przeciętny człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy – dla niego nowa wersja rzeczywistości staje się jedyną prawdziwą. Fia natomiast pamięta, co wydarzyło się naprawdę, i jak wyglądał świat przed ingerencją. Ma to również wpływ na jej własne życie – gdy codziennie loguje się do bazy danych, widzi inny życiorys, jakby sama zmieniała się w wyniku cudzych decyzji.

Old Skies podzielone jest na kilka rozdziałów, z których każdy opowiada inną historię. Fia opiekuje się kolejnymi klientami: szanowanym naukowcem, który pragnie przed śmiercią zjeść posiłek w swojej ulubionej kawiarni, muzealniczką chcącą odkryć prawdziwą tożsamość wybitnego malarza, czy biznesmenem próbującym naprawić życiowy błąd. Każda z opowieści toczy się w innej epoce i koncentruje się na odmiennych bohaterach oraz problemach. Z czasem pozornie niezależne historie zaczynają się przeplatać, tworząc spójną całość, w której nic nie dzieje się przypadkiem. Co jednak istotne – nawet jako samodzielne epizody, są to znakomicie napisane, pełne emocji opowieści. Twórcy nie zagłębiają się w naukową czy filozoficzną stronę podróży w czasie – na pierwszym planie stawiają ludzi, ich uczucia i konsekwencje życiowych wyborów.

recenzja old skies

Pod względem rozgrywki Old Skies to pełnoprawna gra przygodowa typu point-and-click. Przy pomocy myszy poruszamy się i wykonujemy określone akcje. Podobnie jak w wielu innych grach przygodowych, znajdujemy i uzywamy przedmioty, jednak nie są one tak liczne jak w wielu reprezentantach tego gatunku. Najwięcej problemów rozwiązujemy przy pomocy dialogów. Nie polega to jednak na przypadkowym klikaniu dialogów aż do ich wyczerpania. Fia korzysta z archiwum historycznego, które pozwala jej znajdować informacje przydatne w interakcjach z postaciami – np. używając imienia żony upierdliwego policjanta, by przekonać go do odejścia z posterunku. Jeśli nasze akcje doprowadziły do zaburzenia linii czasowej, w wyniku czego ktoś na przykład zginie, możemy sprawdzić uaktualniane na bieżąco nekrologi, aby dowiedzieć się gdzie i w jakich okolicznościach dojdzie do śmierci, po czym udać w nowo odkrytą lokację i zapobiec tragedii. Dzięki takiemu podejściu gra momentami przypomina grę detektywistyczną, w której prawdę odkrywamy poprzez odnajdywanie i dopasowywanie niewielkich wskazówek. Same zagadki są bardzo dopracowane, logiczne i mocno osadzone w świecie gry.

  Emily w Paryżu - recenzja

Czasem wskutek naszych decyzji Fia ginie. Wtedy obserwujący nas z centrali partner cofa czas o kilka minut, a my musimy wykorzystać tę powtórkę, by ją ocalić. Niestety te sekwencje bywają niedopracowane: napastnik celuje do bohaterki, a jedyny sposób uniknięcia kuli to przeklikanie rozległego drzewa dialogów, aż pojawi się właściwa opcja. Pomysł jest ciekawy, lecz w praktyce przeradza się w nużące testowanie wszystkich wypowiedzi i powtarzanie w kółko tej samej sceny.

Grafika w Old skies gry sprawia wrażenie, jakby pracowało nad nią kilka osób, z których każda miała odmienną wizję. Ekran tytułowy i część grafik użytych w grze przypomina cyfrowe malarstwo – postacie są pokazane realistycznie niczym na portretach. Właściwa rozgrywka ma bardziej kreskówkowy styl, choć z zachowaniem naturalnych proporcji i animacji postaci. Najsłabszym elementem są przerywniki filmowe – modele postaci stają się uproszczone, karykaturalne i mało estetyczne co psuje ogólne wrażenie.

old skies porównanie grafiki
Fia Quinn na ekranie tytułowym i w cutscence

Udźwiękowienie stoi na bardzo wysokim poziomie. Muzyka jest klimatyczna i odpowiednio dopasowana zarówno do epoki, jak i aktualnych wydarzeń. Aktorzy głosowi spisują się znakomicie. Szczególne wyróżnienie należy się Sally Beaumont (Fia) i Edwynowi Tiongowi (Nozzo) – ich relacja brzmi naturalnie i autentycznie, co dodaje grze emocjonalnej głębi.

Największą zaletą Old Skies jest jednak jej scenariusz. Zamiast koncentrować się na wielkich wydarzeniach, gra skupia się na jednostkowych, osobistych dramatach – na ludziach, o których historia zapomniała, choć ich życie było pełne emocji i znaczenia. Jeden z rozdziałów toczy się 10 września 2001 roku, na dzień przed atakami na World Trade Center. Nie próbujemy jednak powstrzymać tragedii – naszym zadaniem jest wyjaśnienie śmierci kobiety, zamordowanej tuż przed zamachem. Zginęła niezauważona, w cieniu wielkiej katastrofy. Twórcy doskonale wyważyli dramatyzm takiej scenerii, unikając taniego szoku czy martyrologii i stworzyli poruszającą, wciągającą historię.

old skies gra przygodowa

Old Skies to wyjątkowa gra przygodowa, która łączy klasyczną formułę point-and-click z oryginalną fabułą opartą na podróżach w czasie. Choć pojawia się w niej kilka drobnych zgrzytów, gra nadrabia to doskonałym scenariuszem, niebanalnymi zagadkami i świetnym udźwiękowieniem. To tytuł, który nie tylko bawi, ale również zmusza do refleksji nad znaczeniem naszych decyzji, rolą pamięci i wartością ludzkiego życia. Jeśli szukasz opowieści, która zostanie z tobą na dłużej – Old Skies zdecydowanie warto sprawdzić.

 

Broken Sword 5: The Serpent’s Curse – recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *