Spider-Man 2018 – recenzja gry Insomniac Games

Gier ze Spider-Manem ukazało się już ponad trzydzieści, jednak z ich jakością bywało różnie. Z ciekawszych można wymienić: Spider-Man 2 (2004), Spider-Man: Web of Shadows (2008) czy Spider-Man: Shattered Dimensions (2010). Oprócz tego Spiderman gościł niezwykle często na ekranach kinowych. Po świetnej trylogii Sama Raimiego pojawiły się dwie części słabego The Amazing Spider-Man, a po nich kolejny reebot osadzany w świecie MCU. Na to wszytko dostaliśmy jeszcze świetnie przyjętą animację Spider-Man: Uniwersum. Można by pomyśleć, że w Nowym Jorku grasuje już tyle pająków, że nie ma miejsca dla kolejnego. Inaczej mówić, konsumenci mogą mieć już przesyt kolejnych produkcji ze Spidermanem Jednak nic bardziej mylnego. Gra autorstwa Insomniac Games czerpie z każdego tytułu, po trochu tworząc własną mieszankę o znajomym, a jednocześnie świeżym smaku.

W Spider-Man autorstwa Insomniac Games Peter jest już ogorzałym superbohaterem. Od ugryzienia przez pająka minęło osiem lat, podczas których Spiderman zdążył zaprowadzić porządek w całym Nowym Jorku. Większość kluczowych przeciwników siedzi w wiezieniu, a Człowiek Pająk regularnie współpracuje z policją, wyłapując niedobitki przestępczości. Podobnie jak w filmach Raimiego życie superbohatera gryzie się z normalnymi codziennymi obowiązkami. Peter zalega z czynszem, a dodatkowa praca u słynnego doktora Octaviusa nie pozwala na wyjście z dołka finansowanego. Peter nie ma też szczęścia w miłości. Od pół roku nie spotyka się już z Mary Jane. Miastem rządzi bezwzględny burmistrz Norman Obsborn, a najlepszy przyjaciel Petera, czyli Harry właśnie wyjechał do Europy. Gra rozpoczyna się od zakończonego sukcesem nalotu na siedzibę Kingpina. Aresztowany szef nowojorskiego półświatka odgraża się, że nim minie miesiąc, nowojorczycy zatęsknią za nim. I niestety tak się dzieje. Natura nie znosi próżni, a na miejsce otyłego przestępcy szykuje się już kolejka chętnych. Wśród pretendentów do przestępczego tronu, największym zagrożeniem wydaje się azjatycki gang Demonów. Niestety zagrożenie jest większe, niż się wszystkim wydaje i wkrótce dochodzi do naprawdę tragicznych wydarzeń, które odcisną swoje piętno na Spidermanie, jego bliskich i mieszkańcach Nowego Jorku.
Gra nie rozpoczyna się zbyt ciekawie. Ot, kolejna gra z otwartym światem, pełna standardowych w tego typu grach atrakcji. Obszar nowego Jorku podzielony jest na dzielnice, w których znajdują się wieże komunikacyjne. Wieże te można dostroić, uzyskując w ten sposobów odsłonięcie mapy, w podobny sposób jak robiły to punkty widokowe w serii Assassin’s Creed. Co jakiś czas na mapie pojawiają się misje poboczne takie jak rabunek lub kradzież auta. Wszystko nagradzane jest kilkoma rodzajami walut, za które możemy kupić wyposażenie, umiejętności i dodatki (np. kostiumy). Oprócz standardowego obijania bandytów Spiderman musi także rozwiązywać zagadki logiczne w formie minigierek. Te także nie są porywające. Ot logiczna gierka podobna do hakowania z serii Bioshock albo przypominające używanie wytrychu kręcenie gałkami analogu, aby znaleźć odpowiednią częstotliwość. Pierwsza misja też nie nastraja zbyt dobrze. Standardowe bicie przeciwników zakończone pojedynkiem z bossem. Nie chodzi o to, że jest źle, po prostu jest tak samo, jak w innych grach z Pająkiem. Jednak, kiedy główny wątek posuwa się do przodu, gra nabiera rozpędu. Zaczynają pojawiać się coraz ciekawsze misje, w których sterujemy Mary Jane albo debiutującym w grach Milesem Moralesem, a sama historia robi się coraz bardziej dramatyczna i poważna. Okazuje się, że to nie jest kolejna gra o wesołym pajączku radośnie rozprawiającym się z przeciwnikami. Zaczynają ginąć ludzie, a na miasto pada blady strach. Główny przeciwnik swoim zachowaniem przypomina trochę Jokera z filmu Dark Knight, gdyż zajmuje się terrorem i sianiem chaosu. Zresztą podobieństwa do Batmana są większe, bo gra swoim stylem przypominającym gry z serii Arkham. Nie tylko budową otwartego świata, ale także podobnym sterowaniem.

Spider-man recenzja
Największe wrażenie robi spójność fabuły głównego wątku. Mamy świetny rozwój postaci i rosnącą dramaturgię. Osiągnięto to dzięki odcięciu się od filmów i poprzednich gier. Zdjęło to z rąk twórców kajdany w postaci ograniczeń narzuconych przez inne media. Chociaż znamy te postacie z filmów i komiksów, mają one tutaj swoje własne charaktery i motywacje, co nadaje wszystkiemu dużej świeżości w nieco już wyeksploatowanym świecie Człowieka Pająka i pozwala twórcom podejmować bardzo odważne decyzje dotyczące losów niektórych osób. Postacie stanowią mix zaczerpnięty z różnych komiksów i filmów. Peter ma fizjonomię przypominającą Andrew Garfielda i zmaga się z przeciwnościami dnia codziennego niczym u Sama Raimiego. Mary Jane jest twardą, jednak czasami nieco zbyt lekkomyślną kobietą. Nie jest modelką jak w komiksach ani aspirującą aktorką niczym jej filmowa wersja, zamiast tego pracuje w Daily Bugle jako dziennikarka śledcza. Można by długo wymieniać różnice i podobieństwa, jednak spora część zabawy to zagłębianie się w ten świat i odkrywanie tego na własną rękę.
Świat gry sprawia wrażenie bardzo żywego i prawdziwego. Nie tylko dzięki wiernemu odwzorowaniu Nowego Jorku, ale także dzięki sposobowi prowadzenia narracji. Przykładowo wykonujemy misję, po której zakończeniu oglądamy cut-scenkę. Standard. Jednak podczas wykonywania kolejnych zadań otrzymujemy telefony dotyczące tego, co zrobiliśmy, a w radiu możemy posłuchać wywodów J. J. Jamesona, który w swoim podcaście zajmuje się tym, co potrafi najlepiej, czyli pomstowaniem na akcje Spidermana. Jameson to jeden z najlepszych elementów gry. Nie pracuje już on w Daily Bugle, zamiast tego prowadzi własną audycję radiową, w której sieje rozmaite teorie spiskowe i próbuje zdyskredytować obrońcę Nowego Jorku. Jego audycje to najzabawniejsza część gry.

  Spider-Man: The City that Never Sleeps - recenzja DLC

Spiderman recenzja
Twórcy Spider-Man porwali się z motyką na słońce, gdy zdecydowali się na nową interpretację doktora Octopusa. Nie da się ukryć, że dla wielu osób postać ta już zawsze będzie kojarzyła się z genialną rolą Alfreda Moliny w filmie Spiderman 2. Jednak nawet z tego arcytrudnego zadania scenarzyści gry wyszli zwycięsko. Octavius ma zupełnie inne powody zejścia na drogę zła, jednak są one bardzo wiarygodne. Jego historia w tej inkarnacji jest o wiele bardziej osobista dla Petera niż w innych odsłonach. Octopus jest bez wątpienia jednym z najciekawszych czarnych charakterów w historii gier. Oczywiście nie jest jedynym arcyłotrem w grze. Spore role w fabule odgrywają także: burmistrz Norman Osbron, Silver Sable oraz trochę mniej znany przestępca Mr. Negative. Oprócz tego mamy rozbudowane wątki innych postaci, które najwyraźniej odegrają jakąś rolę w kontynuacji. Widzimy genezę Milesa Moralesa i dowiadujemy się o losach Harry’ego Osborna. W ogóle ilość różnego rodzaju nawiązań do uniwersum Marvela jest porażająca. Możemy odwiedzić Sanctum sanctorum, wspiąć się na wieżę Avengers lub odnaleźć kancelarię Nelson and Murdock. W mieście poukrywane są plecaki z nostalgicznymi przedmiotami nawiązującymi do klasycznych komiksów, a nazwiska innych ważnych w świecie Marvela postaci przewijają się w rozmowach.

 

System walki jest niemal bezbłędny. Początkowo sprawia wrażenie zwykłego button-mashera, jednak kiedy zaczynamy zdobywać nowe umiejętności i dodatkowe gadżety, walka powoli zmienia się w prawdziwy balet. Gra wymaga odrobiny nauki, ale wynagradza nasz wysiłek. Po jakimś czasie jesteśmy w stanie poradzić sobie z grupą dwudziestu przeciwników, przez cały czas kontrolując walkę i nie pozwalając jej się zmienić w chaos. Do dyspozycji mamy kilka gadżetów oraz kilkanaście dających nam dodatkowe umiejętności kostiumów. Oprócz zwykłego strzelania siecią możemy posłać w grupę przeciwników bombę sieciową albo zastawić na nich minę-pułapkę. A może lepiej strzelić w grupę przeciwników naładowaną elektrycznie siecią? Kostiumy też mają duże znaczenie. Przed misją ze skradaniem dobrze jest założyć czarny kostium, a przed walką kostium odnawiający nam energię. Każdy z kostiumów daje nam także dodatkową unikalną umiejętność.

Czy Spider-Man ma jakieś wady? No cóż, jest ich niewiele, ale są. Misje poboczne są nudne i repetytywne. Możemy podjąć zadania poboczne, jednak brakuje w nich nieco dramatyzmu. Niektórych mogą też razić wciskane w tryb główny logiczne mini gierki. W trakcie dramatycznej misji Spiderman nagle musi rozpracować skład jakiejś formuły chemicznej, a po dwudziestym razie robi się to nudne. Nieco problemów może też sprawić precyzyjne poruszanie się. Kiedy huśtamy się po mieście, gra robi wszystko, aby nam pomóc. Jeśli zahaczymy o budynek, Pająk zacznie po nim biec, lub odskoczy od muru przy pomocy swoich akrobatycznych sztuczek i wróci na trasę. Sprawdza się to doskonale, szczególnie kiedy porównamy to z grami z serii Assassin’s Creed, gdzie system poruszania się sprawia problemy. Niestety w misjach wymagających precyzji, kontrolowanie pająka jest trudne. Kiedy próbujemy wylądować w konkretnym miejscu, Spiderman z rozpędu potrafi skoczyć gdzieś dalej.

Spider-Man na PS4  to bez wątpienia najlepsza gra ze Spidermanem. Jest to sporym osiągnięciem, biorąc pod uwagę, że istnieje ponad trzydzieści innych tytułów z Człowiekiem Pająkiem. Jest to fantastyczna gra akcji z wielkim otwartym światem, wspaniałą grywalnością oraz fascynującą historią. Prawdziwy must have dla każdego posiadacza konsoli PS4.

Ciekawostki z gry Spiderman

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *