Black Mirror 2017 remake – recenzja

Black Mirror to seria gier przygodowych autorstwa Future Games i Cranberry Production. Początkowo planowana jako jedna, zamknięta fabularnie całość, szybko rozwinęła się w pełnoprawną trylogię. Trzecia odsłona cyklu była zarazem jego zwieńczeniem. Niegasnąca popularność marki sprawiła, że w 2017 roku specjalizująca się w odświeżaniu starych marek firma THQ Nordic, postanowiła wydać jej nową wersję.

Akcja Black Mirror 2017 dzieje się w 1926 roku. David Gordon powraca do rodzinnego dworu Black Mirror, aby odziedziczyć spadek po zmarłym ojcu. Gdy bohater odkrywa, że okoliczności śmierci seniora rodu są podejrzane, postanawia je wyjaśnić.

Gra nie jest odtworzeniem fabuły pierwszej części, lecz kompletnym rebootem. Grafika została stworzona w pełnym 3D, zmieniono epokę wydarzeń, imiona niektórych postaci oraz zmodyfikowano wygląd zamku. Postacie mają inne motywacje, a fabuła zmierza w nieco innym kierunku. Black Mirror z 2017 roku jest tak naprawdę próbą kompletnego odświeżenia marki dla współczesnego gracza. Niestety jest to kolosalnie nieudana próba.

Przeniesienie grafiki do 3D okazało się wielkim błędem. Mimo że produkcja pochodzi z 2017 roku, grafika sprawia wrażenie, jakby została zapożyczona z ery PlayStation 3. Modele postaci są brzydkie, mimika twarzy nierealistyczna, a animacje bardzo sztywne. O synchronizacji ruchu warg z wypowiadanymi słowami można zapomnieć. Trudno uwierzyć, że ktoś to zatwierdził. Niestety, to nie koniec problemów. Mimo zastosowania grafiki 3D, twórcy postanowili zachować tradycyjny styl point-and-click, co prowadzi do niezwykle uciążliwego sterowania. Kamera w każdej lokacji jest osadzona na stałe i podąża za postacią w sposób specyficzny dla danego miejsca. Ujęcia kamery są nieprzemyślane i często wprowadzają dezorientację. Co gorsza, aby podnieść aktywować jakiś przedmiot, trzeba znaleźć się w bardzo konkretnym punkcie. Z każdym naszym ruchem przesuwa się także kamera, przez co hotspot znika i trzeba ustawić się jeszcze raz. W przypadku podnoszenia zwykłych przedmiotów wystarczy trochę cierpliwości, jednak twórcy dodali także irytujące mini-gry, w których trzeba trafić w odpowiedni hotspot pod presją czasu.

black mirror 2017 gra

Kiedy w końcu znajdziemy się w idealnym miejscu, czeka nas kolejna niespodzianka – czas ładowania. Podchodzimy do biurka i klikamy na nie i przez kilka sekund oglądamy czarny ekran. Widzimy zbliżenie biurka, jednak nie ma na nim żadnych przydatnych przedmiotów. Wracamy do poprzedniego widoku – czarny ekran. Przejście przez drzwi, wejście po schodach – każda z tych akcji jest „nagradzana” czarnym ekranem. W niektórych lokacjach czas ładowania może wydłużać się niemal do minuty!

  Mistrzowie horroru - recenzja serialu

W kontraście do nieprzemyślanego sterowania stoją naprawdę przyzwoite i dopracowane zagadki. Twórcom udało się znaleźć dobry balans – łamigłówki nie są zbyt proste, lecz również nie powodują frustracji. Historia, podobnie jak w oryginale, zaczyna się w ciekawy sposób, niestety, w przeciwieństwie do niego, kończy się spektakularną porażką. Autorzy zrezygnowali z ikonicznego zwrotu akcji na rzecz sztampowego zakończenia. Finisz historii jest nieciekawy i wymuszony. Razić mogą również liczne błędy fabularne. Z listu dowiadujemy się jednej rzeczy, a późniejsza cutscenka przedstawia coś innego. Nie są to ogromne niedociągnięcia, jednak przy pisaniu wielowątkowej historii opisującej losy całego rodu wypadałoby zwracać uwagę na spójność fabularną.

Gra jest wyjątkowo niestabilna i lubi zwieszać się przy wykonywaniu losowych czynności. Na szczęście z pomocą przychodzi funkcja autozapisu, więc w najgorszym przypadku zostaje nam powtórzenie kilku minut gry. O wiele poważniejszym problemem jest brak optymalizacji. Mimo że grafika nie jest specjalnie wymagająca, bez żadnego widocznego powodu pojawiają się duże spadki liczby klatek na sekundę, nawet na sprzęcie znacznie przewyższającym rekomendowane wymagania sprzętowe.

Remake Black mirror 2017

Ciekawym pomysłem na wprowadzenie odrobiny świeżości jest dodanie towarzyszącej nam osoby. Sam pomysł nie jest zły, ponieważ postać, która chodzi z nami, komentuje wydarzenia i prowadzi dialogi z głównym bohaterem, dzięki czemu ekspozycja jest serwowana w bardziej naturalny sposób niż w oryginale. Niestety, nawet ten element nie został pokpiony. Większość pomieszczeń zamku jest pogrążona w ciemnościach, a to nasz towarzysz dzierży świecznik lub inne źródło światła. Druga postać często ma problem z dotrzymywaniem kroku, więc musimy albo ciągle na nią czekać, albo błądzić w ciemnościach.

Black Mirror z 2017 roku jest grą, która nie wnosi niczego wartościowego. Niemal każdy jej aspekt jest wykonany gorzej niż w oryginale. Fabuła jest przewidywalna i pozbawiona zaskakującego zwrotu akcji, grafika wygląda jak z niedopracowanej gry indie, a liczne błędy oraz problemy ze sterowaniem sprawiają, że granie staje się męczące. Już lepiej sięgnąć po oryginał, gdyż tamta gra, mimo swoich niedoskonałości, posiada unikalny klimat, interesującą fabułę i satysfakcjonujące zakończenie. Remake Black Mirror z 2017 roku to tytuł, który lepiej omijać szerokim łukiem.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *