Marvel’s Spider-Man 2 – recenzja gry

Choć od wydarzeń z Spider-Man: Miles Morales minęło 10 miesięcy, w Nowym Jorku wciąż nie zapanował spokój. Miasto zaatakował olbrzym, który spowodował mnóstwo zniszczeń. Gdy bohaterowie zajęci są usuwaniem szkód do miasta przybywa Kraven łowca. Jego celem są wrogowie Człowieka Pająka. Dysponującemu niemal niegranicznymi zasobami oraz prywatną armią złoczyńcy szybko udaje się opanować całe miasto i zabić kilka ofiar. Spider-Man jest bezradny, do czasu, gdy wchodzi w kontakt z tajemniczą czarną substancją drastycznie zwiększającą jego siłę.

Jeśli ktoś oczekiwał rewolucji graficznej, srogo się zawiedzie. Spider-Man 2 nie odbiega specjalnie od tego, do czego przyzwyczaiła graczy wersja remastered wersji oryginalnej. Usprawnienia są kosmetyczne. Odrobinę bardziej intensywny antyaliasing, ray tracing, poprawione tekstury i nieco więcej pojazdów na ulicach. Nie są to rzeczy, które od razu rzucają się w oczy, więc gra nie spowoduje opadu szczęki, u ludzi, którzy grali w dwie poprzednie części. Nie oznacza to jednak, że Spider-Man 2 jest tylko zwykłą podmianą zasobów z części poprzedniej.

recenzja Marvel's Spider-Man 2

Najbardziej rzucającą się w oczy zmianą jest rozbudowanie obszaru grywalnego. W poprzednich odsłonach ograniczał się on do Manhattanu, czyli niewielkiej wyspy otoczonej z każdej strony wodą. W Spider-Man 2 dodano znajdujące się po drugiej stronie mostów dzielnice Queens i Brooklyn. Obszar gry został dzięki temu niemal podwojony. Aby podróżowanie po tak dużym terenie nie stało się nużące, twórcy dodali możliwość szybowania. Metoda ta już sama w sobie jest nieznacznie szybsza od huśtania, jednak przy wykorzystaniu znajdujących się w niektórych miejscach tuneli powietrznych staje się błyskawiczna. Usprawnieniu uległo także przemieszczanie się po wodzie. Zamiast zwykłego pływania, pająk może się po niej ślizgać niczym narciarz wodny. Dla bardziej niecierpliwych graczy istnieje także funkcja szybkiego podróżowania (którą trzeba najpierw odblokować, wykonując misje). Ten aspekt robi szczególne wrażanie, gdyż w przeciwieństwie do poprzednich odsłon odbywa się natychmiastowo. Żadnych ekranów ładowania, po prostu klikamy punkt na mapie, a pająk od razu pojawia się w tym miejscu.

Inną zmianą jest możliwość przełączenia się w dowolnym momencie gry między Milesem i Peterem, chyba, że dana misja jest przypisana na stałe do jednego z nich. Czasami w trakcie walki drugi pająk przybywa z odsieczą i pomaga nam wykończyć nacierającą armie przeciwników.

Struktura gry została niemal taka sama. Do wykonania oddano 30 głównych misji oraz szereg opcjonalnych pobocznych. Misje główne są świetnie napisane, wyreżyserowane i bardzo dramatyczne. Niektóre stworzone są z takim rozmachem, że spokojnie mógłby się znaleźć w hollywoodzkiej superprodukcji. Niestety na ich tle misje poboczne niedomagają. Trafia się kilka ciekawych side questów, takich jak wątek sekty zafascynowanej podpaleniami (Insomniac szykuje Pająkowi kolejnego kultowego przeciwnika), albo pojedyncze perełki takie jak wzruszające pożegnanie z gołębiarzem Henrym. Niestety lwia cześć misji pobocznych to zwykłe zapchajdziury. Latamy dronem i strzelamy do „wirtualnych” szerszeni, ganiamy uciekające drony, wyjaśniamy sprawę kradzieży z muzeum, czy pomagamy studentom zaliczyć ich projekty. Chat GTP wymyśliłby lepsze misje poboczne.

Marvel's Spider-Man 2 gra

Oprócz tego wzorem poprzednich części na mapie ukryte zostało mnóstwo znajdziek. Po mieście porozrzucane zostały tajemnicze kryształy Sandmana, spider boty i skrzynki z dodatkowym osprzętem. Powróciło także robienie zdjęć, jednak tym razem nie fotografujemy architektury a zwykłych ludzi będących „sercem Nowego Jorku”.

Głównych przeciwników tym razem jest dwóch: Kraven i Venom. Ich wątki biegną równolegle i w pewnym momencie się zazębiają. Choć z tej dwójki większą popularnością cieszy się bez wątpienia symbiont, dzięki grze sytuacja może się zmienić, gdyż to Kraven kradnie każdą scenę, w której się pojawia. W wersji Insomniac przypomina on Bane’a z filmu „Mroczny Rycerz powstaje”. Jest inteligentny, niezwykle silny i nawet sam Człowiek Pająk nie stanowi dla niego większego zagrożenia. W jednej ze scen bez żadnego wysiłku gołymi rękami zabija jednego z potężniejszych przeciwników pająka. Jedyną wadą jest przecięcie się wątków Kravena z Venomem. Pojawienie się kolejnego z przeciwników, odbiera Kravenowi satysfakcjonującą konkluzję. Wątek Venoma jest co najwyżej poprawny. Złoczyńca pojawia się zbyt późno, a starcia z nim zmieniają się w stereotypową rozwałkę godną jakiegoś kiepskiego filmu superbohaterkiego. Na dodatek, wątek Venoma jest zbyt przewidywalny, więc szybko domyślimy się, jak się skończy. Nie wspominając nawet o tym, że wiele elementów użytych w misjach z Venomem, pojawiło się już w grze Spider-Man: Web of shadows. Trzeba jednak pochwalić wykonanie – wygląd i proporcje Venoma zostały oddane niemal idealnie, a głosu użycza mu Tony Todd, czyli pamiętny Candyman.

  Torin’s Passage - recenzja

Innym niewielkim zgrzytem jest „przemiana” pająka. Gdy Spider-Man wchodzi w kontakt z symbiontem, zaczyna się zmieniać. Staje się agresywny i nieprzyjemny dla otoczenia. Wątek był już eksplorowany w wielu komiksach i niesławnym filmie Sama Raimiego. Uwolnienie negatywnych emocji i wewnętrznych demonów daje scenarzystom pole do popisów, których zwyczajnie nie wykorzystują. Inny problem generuje natura otwartego świata – właśnie ukończyliśmy misję agresywnym Spider-Manem, wchodzimy w kolejną poboczną, a Pająk z gbura zmienia się w żartownisia.

Marvel's Spider-Man latanie

System walki podobnie jak w jedynce jest bardzo płynny i dopracowany, jednak czasami można odnieść wrażenie, że twórcy postawili na ilość, a nie jakość. Podczas niektórych misji walczymy jednocześnie z kilkunastoma przeciwnikami i zamiast płynnego baletu mamy chaos i zamieszanie. Większość ataków specjalnych uderza w kilku przeciwników naraz. W jedynce mieliśmy na przykład sieciowe pociski, które przyklejały jednego z przeciwników do najbliższej ściany. Tutaj w miejsce tego pojawia się gadżet, który wylatuje w powietrze, łapie wszystkich znajdujących się w pobliżu przeciwników, po czym zderza/skleja ich ze sobą. Jest to wygodne, kiedy chcemy uwolnić się od otaczającej nas czeredy, jednak odbiera jakąkolwiek strategię walki – odpalamy gadżet i po kłopocie.

Powróciły misje z Mary Jane. Dzięki paralizatorowi i szkoleniu pod okiem Silver Sable dziewczyna Petera zmieniła się w prawdziwego Solid Snake’a. Misje są poprawą względem poprzednich części — są lepsze i bardziej dynamiczne. Oczywiście jeśli użyjemy zawieszenia niewiary i zignorujemy fakt, że osoba bez żadnych supermocy, po kilku miesiącach szkolenia jest w stanie rozstawiać po kątach grupy wyszkolonych elitarnych najemników.

Podobnie jak poprzednie odsłony gra została w pełni zdubbingowana w języku polskim. Aktorstwo głosowe w wykonaniu rodzimych aktorów jest naprawdę dobre i spokojnie dorównuje oryginalnej angielskiej wersji gry.

Choć twórcom przydarzyło się kilka potknięć Marvel’s Spider-Man 2 to jedna z najlepszych gier ze Spider-Manem i zarazem jedna z najlepszych gier na PlayStation 5. Niemal wszystko w niej zostało dopracowane — od płynnego sposobu poruszania się, poprzez ciekawe postacie, świetną, trzymającą w napięciu historię, aż po naprawdę ładną grafikę. Jeśli podobały się wam poprzednie odsłony i macie ochotę na więcej, gra was na pewno nie rozczaruje.

Marvel’s Spider-Man: Miles Morales – recenzja

Wszystkie gry ze Spidermanem – lata 1982-1992

Spider-Man: Web of Shadows – recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *