The Invincible (Niezwyciężony) – recenzja gry

Gigantyczny gwiezdny statek „Niezwyciężony” ląduje na pustynnej planecie Regis 3. Celem misji jest odkrycie losów bliźniaczego statku, z którym komunikacja urwała się podczas rutynowych badań. Załoga Niezwyciężonego szybko odnajduje porzucony statek i zwłoki załogantów. Zdziwienie budzi fakt, że wszyscy zmarli z przyczyn naturalnych. Po pewnym czasie dowódctwo wyprawy odkrywa prawdę o losach poprzedników i trafia na przeciwnika, z jakim ludzkość jeszcze nie miała do czynienia. Tak w skrócie wygląda fabuła powieści „Niezwyciężony” Stanisława Lema. Korzystając z niesłabnącej popularności polskiego pisarza deweloper Starward Industries postanowił wydać grową adaptację tej powieści.

Gra jest typowym walking simulatorem, utrzymanym w duchu gier takich ja Firewatch czy Suicide of Rachel Foster. Główna bohaterka, Yasna, budzi się gdzieś pośrodku pustyni. Nie pamięta jak się tam znalazła, ani co stało się z jej towarzyszami. Po nawiązaniu łączności z astrogatorem (dowódcą misji) przebywającym w orbitującym nad planetą statku, Yasna wyrusza do swojego obozu.

 

Jak można się domyślić z powyższego opisu, Niezwyciężony nie jest bezpośrednią adaptacją powieści, tylko jej prequelem. Więcej nie będziemy zdradzać, aby nie spoilować fabuły, jednak z czasem akcja gry zazębia się historią opowiedzianą na kartach książki.

Główna bohaterka nie jest żadnym kosmicznym marine, tylko zwykłą astrobiolożką, wysłaną na planetę celem badania flory i fauny. Gra przypomina nam o tym na każdym kroku. Bohaterka może biegać, jednak po chwili się zasapie, a hełm jej skafandra zaparuje. Nawet pokonanie niewielkiego wzniesienia, wymaga od niej sporo wysiłku. Jest to zarówno wada jak i zaleta. Zaleta, gdyż dzięki temu gra zyskuje na realizmie. Niestety jest to miecz obosieczny. Początkowo gra prowadzi nas za rękę jak po sznurku przez szereg linearnych lokacji. Z czasem do eksploracji dostajemy większe połacie terenu. Dokładna penetracja nie tylko może nam pomóc lepiej zgłębić prawdę o otaczającym nas świecie, ale i potencjalnie zdobyć informacje, dzięki którym osiągniemy lepsze zakończenie (tych jest aż 11). Niestety dochodzi przez to do sytuacji, że przed dobre 10 minut idziemy jakiś odległy zakątek mapy, tylko po to, żeby trafić na niewidzialny mur i czeka nas równie długa wędrówka powrotna.

Przez większość czasu wypełniamy kolejne zadania przydzielane przez dowódcę. Idź do porzuconej bazy. Zbadaj tajemniczą metalową strukturę. Podążaj za porzuconym robotem maszerującym przez pustynię. Każde z zadań przybliża nas do odkrycia prawdy o zazdrośnie strzegącej swoich sekretów planecie. W przerwach między misjami bohaterka prowadzi dialogi z dowódcą. Ich rozmowy to zderzenie dwóch osobowości. Kalkulujący na chłodno astrogator sądzi, że Yasna zbytnio polega na emocjach, natomiast bohaterka uważa, że dowódca jest więźniem bezdusznych przepisów. Ich światopoglądowy konflikt znajduje się w centrum fabuły. Podczas gry kilkakrotnie musimy dokonać decyzji, od których zależeć będzie dalszy rozwój historii i zakończenie gry. Mamy rannego członka załogi bez zapasu tlenu. Atmosfera nadaje się do oddychania, jednak przez zawartość metanu, jej wdychanie może prowadzić do różnych zaburzeń, a z czasem nawet śmierci. Czy damy mu swoją butlę z tlenem na czas ewakuacji, czy postąpimy zgodnie z instrukcjami astrogatora, który wyraźnie ostrzega nas, że bez tlenu nie będziemy w stanie uratować ani jego, ani siebie? Dzięki takiemu podejściu Niezwyciężony nie tylko przemyca pewne rozważania na temat ludzkiej natury, ale i nadaje się do wielokrotnego przechodzenia.

  Last days of Lazarus - recenzja

niezwyciężony 2023

Wielkim atutem gry jest retrofuturystyczna grafika, nawiązująca do pulpowych magazynów science fiction z lat 50. Wszystkie operowane przez nas urządzenia są analogowe i wyglądają z naszej perspektywy na przestarzałe. Zdjęcia z sondy to nie żadne cyfrowe pliki, tylko wyglądające jak ramka do zdjęć slajdy, które trzeba wydobyć z wraku urządzenia. Roboty to chodzące metalowe puszki. Choć początkowo estetyka wydaje się dziwna, a nawet niedorzeczna, w przedziwny sposób pasuje do opowiadanej historii. Innym pozytywnym aspektem grafiki są piękne scenerie. Mimo iż do czynienia mamy z pustynną planetą, twórcom udało się wprowadzić dostatecznie dużo różnorodności, abyśmy nie zanudzili się ciągłym oglądaniem wydm i skał. Zwiedzamy porzucone bazy, jaskinie, sekretne kryjówki i otwarte przestrzenie z przepięknym różnokolorowym niebem i widocznymi odległymi planetami.

niezwyciężony gra

Obsada głosowa jest bezbłędna. Szczególne wrażanie robi wcielająca się w Yasnę Daisy May. Aktorka w bardzo przekonujący sposób oddaje emocje głównej bohaterki. Materiału do pokazania swoich możliwości jej nie brakuje, gdyż Yasna nie jest sztampową heroiną rodem ze współczesnych seriali Disneya, a zwykłą kobietą targaną wątpliwościami, zmęczeniem i rezygnacją. Twórcy zapowiadają, że z czasem planują dodać polski dubbing. Aktorka, która wcieli się w główną bohaterkę, będzie miała trudne zadanie, aby dorównać swojej brytyjskiej odpowiedniczce.

Niezwyciężony nie jest produkcją dla każdego. Gra nie skupia się na akcji, a eksploracji i wywoływaniu u gracza emocji. Tytuł oferuje ciekawą, pełną tajemnic fabułę, sympatyczną bohaterkę, rozważania na temat ludzkiej natury, malowniczą grafikę i dużą wierność materiałowi źródłowemu. Wielu graczy bez wątpienia to doceni. Nie można jedna zapominać, że dla innych powolne tempo rozgrywki i nieustanne chodzenie po pustych wymarłych lokacjach okaże się przeszkodą nie do pokonania.

Niezwyciężony –  gry podobne

Moons of Madness – inspirowany twórczością H. P. Lovecrafta walking simulator, z akcją osadzoną na obcej planecie.

Moons of madness – recenzja

Firewatch – walking simulator z akcją osadzoną w parku narodowym. Pracującemu samotnie strażnik leśny wpada na trop dziwnych wydarzeń. Jego jedynym łącznikiem ze światem zewnętrznym jest nadzorująca go przez krótkofalówkę zwierzchniczka.

Recenzja gry Firewatch

The Suicide of Rachel Foster – samotna kobieta zostaje uwięziona w opuszczonym hotelu. Jej jedyną deską ratunku jest członek agencji zarządzania kryzysowego, którym udziela jej instrukcji przez telefon komórkowy.

The Suicide of Rachel Foster – recenzja

2 komentarze

    • Mnie się zawsze śmiać chciało, jak sobie wyobrażałem minę tłumacza, gdy zabierał się do tłumaczenia lemowskich neologizmów. Astrogator, czy energobot to samograj, ale co zrobić z takim „przechadzaczem”, „miłowalnią”, „wymigaczem” czy wreszcie słynnym „awrukiem”? 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *