Assassin’s Creed Mirage – recenzja

Seria Assassin’s Creed jest pełna wzlotów i upadków. Tych drugich w ostatnich latach było niestety więcej. Jadący na oparach kreatywności twórcy potrafili jedynie wymyślać coraz bardziej niedorzeczne minigierki, lub komplikować fabułę do tego stopnia, że zaprzeczała ustalonej w poprzednich odsłonach. Magia towarzysząca serii powoli przygasała. Ostatnia oficjalna odsłona cyklu nie poprawiła sytuacji. Mając do dyspozycji niezwykle interesujące czasy wikingów twórcy potrafili z nich wycisnąć jedynie powtarzalne do bólu naloty na forty, oraz…dziecinne rymowanki. Bo przecież wiadomo, że nic nie pasuje bardziej do wizerunku krwawego grabieżcy jak rymowane pyskówki. Jednym z bardziej docenionych elementów Valhalli była obecność bliskowschodniego zabójcy Basima ibn Is’haqa. Planowane DLC miało skupiać się na początkach tej właśnie postaci. Z czasem jednak projekt prequela rozrósł się do tego stopnia, że postanowiono go wydać jako pełnoprawną odsłonę cyklu. W ten sposób powstała gra Assassin’s Creed Mirage.

Mirage jest powrotem do przeszłości zarówno metaforycznie jak i dosłownie. Akcja została osadzona na Bliskim Wschodzie podczas tzw. złotego wieku islamu. Do przeszłości nawiązuje też uproszczona mechanika gry. Zamiast rozbudowanych scen akcji gra stawia na skradanie, a zamiast olbrzymich krain do dyspozycji gracza zostaje oddana niewielka, pełna atrakcji mapa.

Basim Ibn Ishaq jest drobnym złodziejaszkiem pracującym na zlecenie lokalnego pasera. Wraz ze swoją partnerką Nehal, Basim zajmuje się kradzieżą sakiewek, torebek i okradaniem domów. Największym marzeniem bohatera jest wejście w szeregi „The Hidden ones” (prekursorzy Asasynów). Chcąc się wykazać Basim postanawia okraść pałac, w którym przechowywany jest bezcenny artefakt. Gdy złodzieje zostają przyłapani Nehal zabija kalifa. Cena za występek jest wysoka – niemal wszyscy bliscy Basima zostają zgładzeni. Załamany bohater wyrzeka się przyjaźni z Nehal, którą obwinia o całą sytuację i przyłącza do bractwa.

Po wylądowaniu w Bagdadzie będącym głównym miejscem akcji dostajemy pierwsze zadanie – odnalezienie zaginionej osoby. Uruchamia to tak zwane „śledztwo”, które jest reprezentowane w postaci położonych na mapie tropów. Każdy z tropów jest po prostu misją, której wykonanie przybliża nas do odkrycia prawdy. Na początku mamy dwa takie miejsca – w jednym trzeba włamać się do budynku po poufne informacje, a w drugim nawiązać kontakt z odpowiednią osobą. Dopiero po wykonaniu tych dwóch podmisji, na mapie pojawi się kolejna odnoga śledztwa. Oprócz tego możemy wykonywać także niezwiązane z wątkiem głównym drobne zlecenia.

  Assassin's Creed: Revelations - recenzja

Assassins creed mirage gra

System walki jest bardzo uproszczony. Blok, dwa rodzaje ataków i unik. Oczywiście to nie wszystko – do dyspozycji dostajemy także liczne gadżety takie jak noże, bomby dymne itp. Z czasem Basim nauczy się specjalnego ataku, podczas którego możemy zlikwidować kilku przeciwników jednocześnie w jednym morderczym combo. Z punktu widzenia logiki, opcja taka nie ma za bardzo sensu (bohater się teleportuje, czy jak?), jednak jest bardzo satysfakcjonująca. Choć gra pozwala nam na dowolny sposób wykonywania misji, preferowaną opcją jest skradanie się. Misję rozpoczynamy od rozpoznania terenu i podświetlenia strażników oraz „okazji”. Zamiast włamywać się do strzeżonego więzienia, możemy przekupić kupca, aby nas przemycił, albo namówić lokalnych rzezimieszków do wywołania awantury odwracającej uwagę strażników. Po dostaniu się do środka dochodzą kolejne elementy misji: uwolnienie konkretnej osoby, znalezienie strażnika posiadającego klucz do pewnych drzwi itp.

 

Miasta, w których dzieje się akcja gier, zawsze były jednym z najważniejszych elementów rozgrywki. Rzym, z Assassin’s Creed: Brotherhood, Florencja z Assassin’s Creed 2 czy nawet Paryż z Assassin’s Creed: Unity miały swoją specyfikę, charakterystyczne zabytki i przepiękne widoki. Nawet samo skakanie po dachach mogło sprawić przyjemność. Niestety na tle poprzedników Bagdad wypada niezwykle blado. Winić za to należy realia, w których dzieje się akcja. Miasto jest bardzo monotonne — takie same pomarańczowe budynki, wszechobecny piasek i okazjonalne meczety. Brakuje monumentalnych obiektów i różnorodności. Na dodatek wszystko pokryte jest mdłym żółtawym filtrem.

Innym rozczarowującym elementem gry jest grafika. Modele postaci są co najwyżej przeciętne, a ich mimika niedopracowana. Nawet w wersji na PlayStation 5 gra wygląda jak przeciętniak z PS4. Brakuje optymalizacji. Podczas cutscenek ilość klatek na sekundę spada do nieprzyzwoicie niskiego poziomu. Zdarzają się szwankujące animacje podczas freerunningu. Nie do końca dopracowana jest kolizja zderzeń – podczas pewnej misji bohater nie mógł przejść przez próg domu, zupełnie jakby mieszkanie bronione było jakimś polem siłowym. Po chwili okazało się, że w progu stoi sobie…kura, która najwyraźniej jest przeszkodą nie do pokonania.

mirage 2023 recenzja

Assassin’s Creed Mirage nie jest grą idealną, jednak jest krokiem we właściwą stronę. Rozgrywka została uproszczona, a w centrum rozgrywki znowu są skradanie się i zabójstwa. Jeśli tęsknicie za starymi odsłonami serii, Assassin’s Creed Mirage da wam ich namiastkę, jednak jeśli wolicie nowsze, rozbudowane i naładowane akcją odsłony, Mirage możecie sobie spokojnie darować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *