Oto subiektywna lista najzabawniejszych gier w historii. Czy pominęliśmy jakiś wartościowy tytuł? Jeśli tak dajcie znać w komentarzach.
Thimbleweed park
Jedna z nowszych gier autorstwa Rona Gilberta – twórcy Małpiej Wyspy. Gra jest pikselartową przygodówką, będącą listem miłosnym do klasycznych produkcji Lucasarts z lat 90.
Fabuła opowiada o parze agentów FBI, przybywających do niewielkiej miejscowości w celu wyjaśnienia morderstwa. W grze jest bardzo dużo burzenia czwartej ściany, humoru nawiązującego do gier komputerowych i popkultury lat 80. Im lepiej znamy te tematy, tym gra wyda nam się zabawniejsza.
Deponia
Przygodówka point and click, z piękną, ręcznie rysowaną grafiką. Główny bohater, Rufus, żyje na planecie Deponii będącej śmietniskiem dla dryfującego w chmurach miasta Elisium. Jego największym marzeniem jest wydostanie się ze swojej wioski. Gdy udaje mu się tego w końcu dokonać, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót i Rufus zostaje uwikłany w spisek, który może doprowadzić do zniszczenia całej planety.
Źródłem humoru w grze jest główny bohater i absurdalne sytuacje, w jakie zostaje wplątany. Nie każdy dowcip w grze jest udany, jednak spora część gry potrafi nas rozbawić.
Larry – cała seria
Leisure Suit Larry, to seria gier przygodowych point and click autorstwa Ala Lowe. Fabuła opowiada o przygodach erotomana, który całą swoją energię poświęca na „zaliczanie” panienek. Humor wynika głównie z nieszczęść, jakie spotykają głównego bohatera. Gra nie jest wbrew pozorom celebracją życia podrywacza, a jednym wielkim żartem z jego wysiłków. Szczególnie zabawna dla polskich graczy jest część siódma, w której w Larry’ego wcielił się Jerzy Stuhr.
Niemal każda gra z serii jest udana, z wyjątkiem dwóch spin offów: Magna Cum Laude i Box office bust. Gry są koszmarnie nieśmieszne i niegrywalne.
Goat simulator i inne symulatory
Fenomen ostatnich kilku lat to różnego rodzaju symulatory dziwnych rzeczy. Symulator chleba, kozy, chirurga itp. Większość z nich to proste gierki, które mają tylko jednego asa w rękawie. Biegamy kozą po mieście i niszczymy wszystko, co stanie nam na drodze. Poruszamy się bochenkiem chleba po kolejnych platformach. Dokonujemy komicznie nieudanych operacji na otwartym sercu. Nie są to najzabawniejsze gry, gdyż szybko się nudzą, jednak mają wystarczającą ilość fanów, aby wspomnieć o nich na tej liście
Deadpool
Gra to platformówka akcji w pełnym 3d. Biegamy postacią i masakrujemy kolejne zastępy wrogów, po to, by na końcu zmierzyć się z bossem. Miłośnicy Pyskatego Najemnika powinni wiedzieć, z jakiego humorem mamy do czynienia. Burzenie czwartej ściany, kloaczny humor, popkulturowe nawiązania i obrazoburcze teksty. Dość wspomnieć, że gra rozpoczyna się od cutscenki, w której główny bohater szantażem zmusza aktora głosowego do „dobrowolnego” występu w grze.
Grim Fandago
Opowiadająca o świecie umarłych i rządzącą nim biurokracją przygodówka point and click jest pełna czarnego jak smoła humoru. Gra powinna szczególnie przypaść do gustu miłośnikom Tima Burtona i jego najlepszych dzieł. Oprócz inteligentnych zagadek wielką zaletą gry są zabawne dialogi, które jednocześnie bawią i posuwają fabułę naprzód.
https://www.youtube.com/watch?v=lJKQsZToTxM
Undertale
Jedna wielka zgrywa z gier RPG, będąca także całkiem przyzwoitą grą RPG. Podobnie jak w przypadku Thimbleweed Park im więcej wiemy o grach komputerowych, tym lepiej będziemy się bawić.
Worms
Tutaj mamy do czynienia nie tylko z zabawnymi dowcipami, czy prześmieszną historią a zabawną konwencją. Turowa gra strategiczna o walczących na śmierć i życie uroczych robaczkach aż skrzy humorem. Bawią w niej zarówno komiczne reakcje przesłodkich robaczków, jak i absurdalne uzbrojenie, przy pomocy którego się zwalczają (święty granat ręczny, bananowa bomba, eksplodująca owca itp.). A prawdziwą wisienką na torcie jest fakt, że większość gier z serii jest niesamowicie grywalna i można przy nich spędzić długie godziny.
South Park
Nawiązująca do słynnego serialu animowanego autorstwa Treya Parkera i Matta Stone’a gra jest połączeniem RPG z grą przygodową. Chodzimy po domach, rozmawiamy z mieszkańcami, zbieramy przedmioty i przede wszystkim staczamy śmiertelne walki (no, chyba że akurat jedzie samochód i trzeba zejść na chwilę z drogi). Niektóre interakcje uruchamiają filmiki wyglądające identycznie jak kreskówka. Obrazoburczy humor znany z serialu świetnie pasuje do konwencji prześmiewczej gry RPG. Do tej pory ukazały się dwie pozycje: Kijek prawdy i Razem, ale zżyci. Obie gry są bardzo zabawne. Trzeba jednak jak ognia unikać innych gier wydawanych pod logiem South Park, gdyż są obraźliwie nieśmieszne i niegrywalne.
South Park: Fractured but whole (Razem ale zżyci) – recenzja
The Stanley Parable
Gra jest próbą dekonstrukcji różnego rodzaju klisz fabularnych notorycznie używanych przez twórców gier. Cały humor opiera się na interakcjach z bezimiennym lektorem, który sugeruje naszej postaci sposób postępowania. Wcielając się w zblazowanego pracownika biurowego, możemy posłusznie słuchać kolejnych komend lub im się sprzeciwiać. Niezależnie od dokonanego wyboru na pewno stanie się coś zabawnego.
Discworld
Trylogia gier przygodowych point and click osadzonych w świecie dysku wykreowanym przez Terry’ego Pratchetta. Dwie pierwsze gry opowiadają o perypetiach znanego z książek maga Rincewinda. W trzeciej wcielamy się w prywatnego detektywa. Czytelnicy Pratchetta wiedzą, z jakiego rodzaju humorem mamy do czynienia. A kto nie czytał…wiele traci.
Day of the Tentacle
Gra jest klasyczną przygodówką point and click ze stajni Lucasarts. Tym razem na warsztat idą podróże w czasie. Gra jest sequelem innej gry – Maniac Mansion, jednak nawet bez jej znajomości można się dobrze bawić. Zwariowana opowieść o trójce podróżujących w czasie nerdów jest humorystycznych nawiązani do historii. Im lepiej znamy historię ameryki, tym lepiej.
Secret of monkey Island – cykl
Małpia wyspa to bez wątpienia najzabawniejszy cykl gier w historii. Jest w nich wszystko: absurdalne sytuacje, humorystyczne zagadki, burzenie czwartej ściany, absurdy, nawiązania do popkultury i walka polegająca na obrzucaniu się zabawnymi obelgami. Granie w Monkey Island przypomina spędzenie wieczoru z zawodowym komikiem – chociaż od kilku godzin opowiada dowcipy, żaden z nich nie wydaje się wymuszony.