Po siedmiu latach pracy koder ukrywający się pod pseudonimem Zeropaige wypuścił port kultowej gry Super Mario Bros. I nie mówimy tu o grze podobnej, a niemal identycznej. Oglądając nagranie gry po raz pierwszy, sądziłem, że to dowcip nagrany przez kogoś biegłego w sztuce edycji wideo. Okazało się, że nie — gra istnieje i wygląda niesamowicie.
Twórca twierdzi, że jego port zawiera oryginalną wersję, która została wydana w Japonii i Stanach Zjednoczonych, a także wersję europejską. Oprócz tego gra ma wykrywać rozszerzenia turbo, wspierać dżojstiki z dwoma przyciskami, oraz korzystać z podwójnego SIDa (modyfikacja C64 dająca dźwięk stereo).
Gra wygląda jak prawdziwy Super Mario Bros, a różnice są naprawdę niewielkie. Obiekty są wykonane niezwykle dokładnie i proporcjonalnie, jednak widać użycie innych kolorów. C64 nie potrafi wyświetlić jednocześnie takiej ilości kolorów jak NES, więc autor korzystał z tego co miał do dyspozycji. Dźwięki są oddane perfekcyjnie, niestety momentami pojawiają się nieznaczne opóźnienia w muzyce. Natomiast kiedy na ekranie pojawia się dużo wrogów, cała gra ulega spowolnieniu. Podobnie, jeśli wystrzelimy dużo fireballi. Nie jest to oczywiście wina programistów, po prostu poczciwy C64 nie jest w stanie więcej udźwignąć na swoich leciwych barkach. Twórca zapewnia, że opóźnienia takie nie występują na kartridżu Turbo Chameleon (rozszerzenie dodające więcej mocy obliczeniowej i pamięci), niestety nie posiadam takowego sprzętu, więc nie jestem w stanie tego potwierdzić.
Na początku gra się nieco dziwnie, gdyż trzeba się przyzwyczaić do wykonywania skoku przy pomocy wychylenia dżojstika do góry, zamiast naciśnięcia przycisku. Trzeba też wspomnieć, że sporadycznie pojawiał się problem z detekcją kolizji. Mario czasami „przenika” przez platformę na którą skoczył i spada w przepaść.
Nie jest to pierwsza produkcja tego typu, gdyż prób przeniesienia kultowej gry Nintendo na komputery 8-bitowe było wcześniej kilka. Najbardziej znanym jest oczywiście platformówka Giana Sisters. Sprawa skończyła się groźbą pozwu ze strony japońskiego giganta i wycofaniem gry ze sprzedaży (więcej o historii Giana Sisters tutaj).
Czy ten sam los czeka osobę lub osoby kryjące się pod pseudonimem Zeropaige? Raczej nie, gdyż nie jest to dzieło komercyjne. Co jednak nie oznacza, że Nintendo nie będzie próbowało zastraszać stron rozpowszechniających rom. Japończycy pokazywali się ze swojej najgorszej strony już nie raz. Zresztą prawo stoi po ich stronie i jeśli zechcą, będą także poszukiwać twórcy gry. Wielkie koncerny niejednokrotnie zabraniały tworzenia fanowskich portów/ remaków ich gier. Sprawa jest jednak o tyle ciekawa, że tam dochodziło do gróźb zaprzestania tworzenia dzieła w toku, a tutaj mowa o kompletnej grze, która hula po internecie. Tak czy inaczej, jeśli chcecie się przekonać na własnej skórze jak wygląda port Mario na Commodore 64, rom z grą znajduje się tutaj.
Jakie swieta? Czlowieku link dawno wygasl.
Jeśli spojrzysz na datę publikacji, to zobczysz, że chodzi o święto Wielkanocy.
Link wygasł, dzięki prawnikom Nintendo