Snake’s Revenge – recenzja | Historia Metal Gear

Tajemnicza organizacja terrorystyczna założyła własne państwo na bliskim wchodzie i weszła w posiadanie planów Metal Gear – kroczącego czołgu, zdolnego do strzelania pociskami nuklearnymi z dowolnego punktu na ziemi. Solid Snake (w tej grze występujący jako lt. Snake) doświadczony członek Fox-Hound, zostaje wyznaczony do zinfiltrowania bazy wroga. Na misję zabiera ze sobą dwóch ludzi:  eksperta od infiltracji, Johna Turnera, oraz Nicka Myera, specjalistę od ładunków wybuchowych. Rozpoczyna się Operacja 747.

Solid Snake w grze snake's revenge

Konami widząc, że pierwsza część gry na NES-a sprzedała się lepiej niż japoński oryginał, (ponad milion egzemplarzy) postanowiło wydać sequel. Hideo Kojma nie został zaproszony do tworzenia kontynuacji, a nawet nie był świadomy, że takowy powstaje, przez co gra nie jest uważana za kanoniczną. Jednakże w ekipie osób pracujących nad grą znaleźli się niektórzy z ludzi, którzy pracowali z Kojimą nad pierwszą częścią. Jak wyszło? O dziwo dobrze. Snake’s Revenge z 1990 to w zasadzie ulepszona wersja oryginalnego MG z NES-a. Pewne aspekty z wersji MSX, których brakowało w wersji NES-owej, takie jak możliwość zdobywania racji żywnościowych i amunicji poprzez uderzenie wrogów lub różne poziomy alarmów, zostały przywrócone. Sam robot-czołg Metal Gear, którego brakowało w wersji NES, pojawił się jako ulepszona wersja. Snake’s Revenge ma również bardziej zróżnicowane lokalizacje, takie jak: dżungla, magazyn, pociąg transportowy i statek towarowy. Gra jest praktycznie pozbawiona błędów, będących zmorą jedynki.

Snake's revenge grafika z gry
Lokacje są bardziej różnorodne i kolorowe niż w jedynce, jednak niektóre obiekty zostały umieszczone bardzo niechlujnie

Częścią tego, co sprawiło, że Metal Gear był sukcesem, była niespotykana do tej pory w grach możliwość skradania się. W Snake’s Revenge twórcy nieco złagodzili ten aspekt i mamy więcej akcji. Co ciekawe mimo większej ilości scen wymagających użycia broni, gra wciąż bardziej wynagradza używanie pieści. Zabijając wroga nożem lub z pistoletu, nie otrzymamy nic, natomiast nokautując go, mamy szansę na dodatkowy magazynek lub rację żywnościową. Oprócz tego żołnierze respawnują się zaraz po opuszczeniu planszy, więc czasami po prostu nie opłaca się walczyć. Możemy jednak też wykorzystać to na naszą korzyść – czasami po opuszczeniu ekranu, pojawiają się na nowo racje żywnościowe, lub magazynki. Twórcy dodali też trochę nowości. Jedną z ciekawszych jest możliwość przesłuchiwania dowódców. Potrzebujemy do tego serum prawdy. Wprowadzono też po raz pierwszy w serii twarze naszych rozmówców podczas używania kodeka i ułatwiono jego obsługę. Innym nowym pomysłem są sekwencje z widokiem z boku. Teoretycznie, Metal Gear używał ich podczas jazdy windą, ale tutaj zostały one rozbudowane do osobnych etapów. Musimy w nich unikać min-pułapek, pływać pod wodą, lub czołgać się. Trochę szkoda, że każda sekcja jest praktycznie taka sama i wykorzystuje dokładnie te same przeszkody. Na dodatek sekcje te są bezlitośnie trudne i sprawiają wrażenie wciśniętych na siłę zapychaczy.

Niestety mimo większej dbałości o szczegóły, Snake’s Revenge ma też kilka błędów. Największym mankamentem jest konieczność używania kart do odblokowywanie drzwi. Podobnie jak w pierwszej posiadamy osiem różnych kart, a każda z nich jest unikalna. Za każdym razem, gdy próbujemy otworzyć zamknięte drzwi, trzeba wypróbować każdą z nich, aż trafimy na tą właściwą. To ogromna strata czasu. Gra straciła też możliwość dowolnego przemieszczania się po jej terenie. Mamy sztywno wyznaczone sekcje gry, które kończą się wraz z pokonaniem bossa i nie ma do nich już powrotu. Ostatnim mocno irytującym błędem jest przechodzenie z ekranu na ekran. Czasami po zmianie ekranu wchodzimy prosto na reflektor, kamerę, albo w ramiona wrogiego żołnierza i w sumie nie mamy na to za dużego wpływu, chyba że nauczymy się na pamięć każdej planszy.

  Mortal Kombat: Annihilation (Mortal Kombat: Unicestwienie) - recenzja
Snakes revenge glitch
Kiedy na ekranie dzieje się zbyt dużo, niektóre obiekty znikają. Poprawiono za to ramki z napisami, które nie są już przesłaniane przez obiekty na ekranie.

Snake’s Revenge cechuje bardzo filmowa narracja. Mamy typowe dla Kojimy (paradoksalnie) zwroty akcji, podwójnych szpiegów i charakterystycznych bossów. Gra posiada też bardzo zróżnicowane lokacje. Twórcy naprawdę postarali się pod tym względem. Grafika natomiast budzi mieszane uczucia. Z jednej storny jest wyraźniejsza i bardziej kolorowa, z drugiej różnego rodzaju obiekty zostały umieszczone bardzo niechlujnie i widać wokół nich czarną otoczkę. Twórcy poskąpili też klatek animacji głównemu bohaterowi. Jednak ściany czy drzwi wyglądają bardzo ładnie jak na standardy NES-a. Wraz z liczbą dostępnych lokacji wzrósł też poziom trudności. Podobnie więc jak w poprzedniej części, do dyspozycji mamy system haseł.

Gra jest uważana za najgorszą w cyklu i jest to opinia nieco niesprawiedliwa, często podyktowana tym, że Kojima nie maczał przy niej palców. Mimo braku bycia częścią kanonu wciąż można się przy niej świetnie bawić. Na pewno jest o niebo lepsza niż Metal Gear w wersji na NES. Sam Hideo Kojima ocenił ją pozytywnie. Docenił dbałość o szczegóły i duchowe pokrewieństwo pierwszej części.

Kojima nie planował wydawać kolejnej części swojego debiutu i pracował już przy innym projekcie. Firma natomiast go nie poinformowała, że trwają właśnie prace nad kontynuacją. I prawdopodobnie tak by pozostało, gdyby nie przypadek. Pewnego razu jadać pociągiem do Tokio, spotkał jednego z pracowników, zaangażowanego w pracę nad oryginalnym Metal Gear. Zdradził mu on, że właśnie trwają prace nad kontynuacją i opowiedział o ogólnym zarysie fabuły. Podczas dalszej jazdy ten sam pracownik zaczął go namawiać do zrobienia własnego sequela. Kojima twierdzi, że zanim jeszcze pociąg dojechał do stacji docelowej w głowie miał już zarys fabuły potencjalnej kontynuacji…

Kolejna część cyklu:

Metal Gear 2: Solid Snake – recenzja | Historia Metal Gear

Ciekawostki

W grze powraca Big Boss. Według fabuły przeżył on wybuch jądrowy (no co?) i z powodu ciężkich obrażeń został umieszczony w ciele cyborga.

Okładka gry podobnie jak w poprzedniej części zawiera prześmiewczy opis fabuły. Tym razem Big Bossa zastąpiono Higharolla Kockamamie, opisywanym jako ośmiokrotnego laureata dorocznej nagrody najokrutniejszy człowiek na świecie. Oprócz walorów humorystycznych miało to ukryć w tajemnicy tożsamość głównego złoczyńcy.

Tył pudełka z grą Snake's Revenge

Tytuł gry nie ma za bardzo sensu, gdyż Snake na nikim się nie mści. Osobą pragnącą zemsty jest Big Boss.

Big boss zemsta Snakes revenge

Akcja gry toczy się w 2002 roku.

Tiger Electronics, producent prostych przenośnych gier elektronicznych, znanych u nas jako ruskie jajka wydał własną wersję Snake’s Revenge. Gra jest prostą strzelanką, w której zwalczamy cale zastępy wrogich żołnierzy i czołgów Metal Gear.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *