Twin Mirror – recenzja

Dziennikarz śledczy Sam Higgs wraca do rodzinnego miasta Basswood, aby wziąć udział w pogrzebie swojego najlepszego przyjaciela Nicka, który zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Powrót nie napawa go optymizmem. Dziennikarz opublikował artykuł, który doprowadził do zamknięcia lokalnej kopalni, przez co wielu mieszkańców straciło pracę i źródło utrzymania. Teraz Sam będzie im musiał spojrzeć w oczy. Z miastem wiążą się inne bolesne wspomnienia. Czeka go spotkanie z przyjaciółmi, od których się odciął i z byłą dziewczyną, która odrzuciła jego zaręczyny. Na stypie Sam dowiaduje się, że niektórzy mają podejrzenia co do okoliczności śmierci Nicka. Na drugi dzień Sam budzi się z ciężkim kacem w swoim pokoju hotelowym. Nie pamięta jak, ani o której trafił do hotelu, jednak ku swemu przerażeniu odkrywa, że ubranie jest pokryte krwią. Bohater postanawia sprawdzić, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru i wyjaśnić okoliczności śmierci Nicka.

Twin Mirror, to kolejna produkcja od Dontnod Entertainment, twórców niezwykle popularnej serii „Life is Strange”. Gra nie odchodzi zbytnio od wcześniejszych dokonań firmy. Rozgrywka polega na rozmowach, eksploracji otoczenia i dokonywaniu wyborów wpływających na dalszy przebieg fabuły. Podobnie jak w poprzednich tytułach firmy, bohater dysponuje unikalną zdolnością: jest w stanie odwiedzać ‘pałac pamięci’ w którym zebrane wcześniej wskazówki formuje w hipotezę dotycząca przebiegu zdarzeń. W praktyce wygląda to tak: pojawiamy się w barze, w którym wydarzyła się bójka i oglądamy uważnie wszystkie elementy otoczenia. Rozbite szkło, plamy krwi, zdemolowane meble to kolejne odnajdywane przez nas ślady. Gdy zbierzemy już dostateczną ilość wskazówek, przechodzimy w specjalny ‘wirtualny’ tryb. Widzimy dwie sylwetki postaci szarpiących się przy filarze i wybieramy, czy bójka przeniosła się w stronę sceny, czy baru. Nie jest to jakieś novum, gdyż podobne mechanizmy pojawiały się już w innych grach (np. Batman Arkham). Inną dziwną przypadłością Sama jest obecność jego urojonego przyjaciela. Sobowtór głównego bohatera pojawia się w różnych momentach gry, aby podzielić się swoją opinią na temat aktualnych wydarzeń i podpowiedzieć najkorzystniejsze rozwiązanie. Tajemniczy przyjaciel jednak nie jest kompasem moralnym tylko głosem rozsądku.

Specjalne umiejętności Sama mają także swoją ciemną stronę – czasami jego psychika nie wytrzymuje obciążenia nadmiarem informacji i emocji. Sam trafia wtedy do mrocznej wersji swojego pałacu pamięci. Te sekwencje są zróżnicowane i mogą obejmować ucieczkę z labiryntu przed zagrożeniem lub podążanie za sobowtórem. Etapy te nie są specjalnie wymagające. Całe wyzwanie polega na zorientowaniu się, co należy zrobić. Można też podczas nich zginąć, jednak mamy nieskończoną ilość powtórzeń.

  Alone in the Dark: Wyspa cienia, Adaptacje gier komputerowych

Twin mirror sam higgs

O ile Life is Strange to taki teen drama w stylu serialu Netflixa, tak Twin Mirror uderza w tony poważnego thrillera psychologicznego. Podobnie jak w poprzednich grach studia w samym centrum fabuły stoją relacje międzyludzkie, wystawione na próbę w obliczu dużego zagrożenia. Niestety coś co powinno być najmocniejszą stroną gry, staje się najsłabszą. Zamiast zniuansowania fabuła jedzie po najbardziej ogranych stereotypach. Serce kontra rozum. Twórcy gry po prostu uważają, że dążenie do prawdy i opieranie swoich osądów na faktach oznacza, iż jesteśmy wypranymi z emocji łajdakami. Fakty na drugim miejscu, emocje na pierwszym. Zupełnie jakby nie można było być człowiekiem pragmatycznym, a zarazem wrażliwym. Takie zero-jedynkowe podejście okrada grę z głębi i niuansów. Inną wadą scenariusza jest przesadne uproszczenie intrygi. Prowadzone przez nas śledztwo idzie w linii prostej od morderstwa, do schwytania winnego. Co jakiś czas pojawiają się postacie poboczne, czyli znajomi z przeszłości Sama, jednak po wymianie kilku wspominek rozmowa się kończy i do samego końca gry osób tych już nie widzimy. Gra nie wodzi nas za nos fałszywymi tropami, gdyż nie ma skąd ich wziąć, a gdy już ujawnimy osobę stojącą za wszystkim, nie czujemy jakiś specjalnych emocji. Ciężko zbudować jakąś emocjonalną więź z postacią, z którą zamieniamy kilka słów. Można odnieść wrażenie, że oryginalnie gra miała być większa i bardziej rozbudowana, jednak nastąpiły cięcia, w wyniku których została jedynie niewielka część oryginalnej fabuły.

Sporym plusem gry jest starannie wykonana grafika. Gra jest niezależna, jednak ma wygląd wysokobudżetowej produkcji AAA. Dużą zaletą jest także stabilność gry. Podczas kilkugodzinnej rozgrywki nie pojawił się nawet jeden glicz, co w dzisiejszych czasach pośpiesznego łatania bugów dopiero po wyjściu gry, zakrawa na cud.

twin mirror

Twin mirror to gra rozczarowująca. Po bardzo ciekawym otwarciu historia szybko staje prosta i przewidywalna. Intryga została pozbawiona jakichkolwiek fałszywych tropów, a aspekt psychologiczny niuansów. Bez tych dwóch elementów została jedynie stereotypowa produkcja TPP, z mechanikami użytymi w dziesiątkach innych produkcji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *