Silent Hill f – recenzja

Odświeżanie starych marek to podchwytliwe zadanie. Z jednej strony trzeba stworzyć coś oryginalnego, aby marka mogła się rozwijać, z drugiej – nie można odejść zbyt daleko od utartej formuły. Twórcy „Silent Hill f” postanowili stworzyć własną wizję gry, nie oglądając się zbytnio na dokonania poprzedników. Efekt? Najbardziej oryginalna odsłona serii. Pytanie tylko – czy również dobra?

W przeciwieństwie do innych części Silent Hill, akcja „f” nie toczy się w małej amerykańskiej miejscowości, lecz na japońskiej prowincji. Główną bohaterką jest nastolatka o imieniu Hinako. Pewnego dnia w jej wiosce pojawia się tajemnicza mgła, która zabija wszystko, co napotka na swojej drodze. Hinako wraz z dwójką ocalałych przyjaciół próbuje uciec i znaleźć sposób na wydostanie się z miejsca opanowanego przez potwory.

Walka w Silent Hill f

Twórcy Silent Hill f postawili duży nacisk na akcję. Gra bazuje na systemie walki bronią białą (pistolety się nie pojawiają), opartym na wytrzymałości, unikach i trwałości oręża. Główna bohaterka potrafi wymachiwać bronią (rurka, nóż, miecz itp.), kontratakować i wykonywać gwałtowne uniki. Problem w tym, że liczba możliwych ruchów jest ograniczona – po kilku zamachnięciach bohaterka się męczy i zostaje wystawiona na żer przeciwnika, więc każdy atak trzeba wyprowadzać ostrożnie. Dopiero z czasem pojawia się możliwość rozbudowy umiejętności. System niestety ma swoje wady – ruchy postaci są bardzo sztywne, a przeciwnicy absorbują uderzenia niczym gąbka. Najbardziej skuteczną opcją jest kontratak – zamiast okładać wroga kilkanaście razy, lepiej poczekać, aż zaatakuje, by wyprowadzić potężne uderzenie. Na wyższych poziomach trudności pojawia się też mechanika zdrowia psychicznego (sanity). Pozwala ona na silniejsze ataki, ale spada po otrzymaniu obrażeń. Można ją odnowić za pomocą specjalnych przedmiotów, co w praktyce oznacza konieczność dbania o kolejny pasek.

Survival horror?

Gra przez cały czas zmusza nas do żonglowania przedmiotami. Mamy ograniczone miejsce w ekwipunku, a nieustannie potrzebujemy przedmiotów leczących, podnoszących sanity, staminę i naprawiających broń. Jakby tego było mało, musimy także zbierać przedmioty, które w lokalnych kapliczkach możemy wymienić na punkty pozwalające nam ulepszać statystyki. Określenie „survival” w stosunku do nowego Silent Hill jest jak najbardziej na miejscu. Szkoda jedynie, że podobnego nacisku nie postawiono na horror. Owszem klimat jest przyzwoity, jednak gra w żaden sposób nie straszy. Chyba że do tej kategorii zaliczymy tak zwane jump-scare, czyli okazjonalne próby straszenia nas głośnym „buuu”. Niestety w żaden sposób to się nie umywa do niepokojącej atmosfery z pierwszych odsłon serii.

silent hill f recenzja gry

Mocną stroną gry są zagadki. Występuje ich cały przekrój – od prostych, polegających na znalezieniu i dopasowaniu przedmiotu, po bardziej skomplikowane łamigłówki wymagające łamania szyfrów. Do wyboru mamy trzy poziomy trudności zagadek, jednak poziom wpływa raczej na długość i intensywność eksploracji niż na wysiłek umysłowy. Przykładowo, na wyższym poziomie trudności trzeba odnaleźć więcej brakujących elementów, co oznacza dłuższe błądzenie po korytarzach pełnych potworów.

Podobnie jak w większości gier z serii do dyspozycji oddano półotwarty świat. Gra rozpoczyna się w wiosce bohaterki, jednak co jakiś czas bez słowa wyjaśnienia akcja przenosi nas w zupełnie inne miejsce, będące odpowiednikiem mrocznej wersji miasteczka Silent Hill. Etapy w wiosce na ogół ograniczają się do przejścia do wyznaczonego na mapie celu, przedzierając się przez siedliska potworów, natomiast inny świat przypomina pełen łamigłówek labirynt.

Fabuła Silent Hill f

Pod względem fabuły Silent Hill f jest bardziej rozbudowaną grą niż poprzedniczki. Nie jest to po prostu historia jednej osoby (jak np. Jamesa Sunderlanda), tylko skomplikowanej sieci powiązań głównej bohaterki z przyjaciółmi i rodziną. Jak w każdej odsłonie fabuła ma kilka możliwych zakończeń. Każde z nich zbudowane jest na poprzednim, zupełnie jakbyśmy za każdym przejściem odsłaniali kolejne warstwy historii. Podczas kolejnych przejść, pojawiają się także nowe cutscenki i zadania. Aby odblokować najbardziej pozytywne zakończenie, grę trzeba przejść minimum trzy razy(!).

recenzja silent hill f

Każda z gier w serii ma swój motyw przewodni, ukryty pod warstwą survival horroru. Dwójka konfrontowała głównego bohatera z poczuciem winy. W trzeciej części, bohaterka próbowała odkryć swą prawdziwą tożsamość i zmierzyć się z narzuconym jej przeznaczeniem. Tytułowy pokój z czwartej odsłony symbolizował samotność i alienację. W Silent Hill f głównym motywem jest pozycja kobiety w Japońskiej kulturze w latach 60 XX wieku oraz walka z presjami społecznymi i kulturowymi. Historia i jej konkluzja nie każdemu przypadnie do gustu. Silent Hill F pod tym względem przypomina pretensjonalny artystyczny film, który zachwyci krytyków, ale niekoniecznie trafi do każdego gracza.

Unreal Engine 5

Podobnie jak wiele współczesnych gier, Silent Hill f powstało na silniku Unreal Engine 5. Silnik ten słynie z wysokich wymagań sprzętowych, a tworzone na nim gry są pełne błedów i niestabilne. Twórcom SH f na szczęście udało się dopracować swoją produkcję. Jest to prawdopodobnie najlepiej zoptymalizowana i stabilna produkcja AAA wydana na UE5. Biorąc pod uwagę jakość grafiki, jest to spore osiągnięcie. Nie oznacza to jednak, że gra jest bez wad. Niewielkie przycięcia zdarzają się podczas wczytywania nowych obszarów, a spory problem stanowi system upscalingu obrazu, który w losowych momentach potrafi rozciągnąć część ekranu w poziome lub pionowe paski. Wyłączenie tej opcji rozwiązuje problem, choć odbywa się to kosztem płynności animacji.

Silent Hill F to odważna próba odświeżenia legendarnej marki. Twórcy nie bali się eksperymentować – zmiana miejsca akcji, nowa bohaterka, japońska symbolika i nacisk na walkę czynią z gry coś zupełnie innego niż dotychczasowe odsłony. Oprawa audiowizualna stoi na wysokim poziomie, a gra jest wyjątkowo stabilna. Niestety, nie wszystko działa idealnie – nie do końca przemyślany system walki i rozczarowująca konkluzja mogą zniechęcić fanów klasycznych odsłon. To gra, która nie boi się być inna – i choć nie jest to produkcja na miarę niezapomnianej drugiej części, trudno koło niej przejść obojętnie.

7/10

Historia powstania Silent Hill 1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *