Punisher Dirty Laundry – recenzja

The Punisher z 2004 roku zebrał fatalne recenzje. Główne zarzuty skierowane były w chaotyczny scenariusz, brak podobieństwa do materiału źródłowego i dziwny ton. Jedyną rzeczą, którą chwalili nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy, była kreacja Thomasa Jane’a. Fani mieli nadzieje, że aktor pokaże, na co go stać w zaplanowanym na 2008 rok sequelu. Ze względu na kiepski scenariusz aktor odmówił powtórzenia roli, co spowodowało, że w roli Pogromcy zastąpił go Ray Stevenson. Kolejny, trzeci już reboot marki oznaczał, że Marvel nie jest zainteresowany powrotem Jane’a. Znalazł się jednak ktoś, kto chciał go jeszcze raz zobaczyć w roli mściciela. Hinduski aktor i producent Adi Shankar, postanowił wystartować własne uniwersum superbohaterskie składające się z fanowskich filmów. Na pierwszy projekt wybrany został Punisher. Ku radości producenta Jane zgodził się powtórzyć swoją rolę. W ten sposób powstał omawiany tutaj krótkometrażowy film Punisher Dirty Laundry.

Fabuła jest bardzo prosta. Frank Castle idzie wyprać ciuchy w publicznej pralni. W tym samym czasie w okolicy pojawia się gang terroryzujący okolicznych mieszkańców. Zły pomysł. W kilka minut, przy pomocy pięści i butelki whiskey, Pogromca zgotuje im prawdziwe piekło.

Punisher dirty laundry thomas jane

Po trzech pełnometrażowych filmach, z których każdy miał jakieś wady, twórcom Punisher Dirty Laundry udało się wstrzelić w 10. Dawka przemocy jest wysoka jak w komiksach, jednak w granicach realizmu. Sceny są pomysłowe i świetne, jednak nie ma w nich absurdu i przesady. Nie ma też żadnych intryg i spisków. Pogromca robi po prostu, co do niego należy — wymierza sprawiedliwość. Sprawiedliwość tak brutalną, że następny gangster, który pomyśli o odwiedzeniu tego samego miejsca, dostanie ze strachu skurczów żołądka.

Duże wrażenie robi sposób realizacji. Filmiki fanowskie to na ogół kilku kumpli biegających po osiedlu z kamerą, a później obróbka w jakimś darmowym programie do edycji. Tutaj natomiast mamy do czynienia z pełnym profesjonalizmem dorównującym hollywoodzkim hitom. Pod względem wykonania nie ma się do czego przyczepić…no może z wyjątkiem ścieżki dźwiękowej. Jeśli podczas seansu macie wrażenie, że już gdzieś to słyszeliście, pamięć was nie myli — twórcy „pożyczyli” sobie utwory Hansa Zimmera z filmu Mroczny Rycerz. Warto jeszcze dodać, że oprócz Thomasa Jane, w niewielkiej roli pojawia się inny hollywoodzki aktor – Ron Perlman.

  SUPERHOT: Mind Control Delete - recenzja
dirty laundry ron perlman
Ron Perlman

Idąc za ciosem twórca projektu chciał nakręcić  pełnometrażowy film z Thomasem Jane, i Giną Carano (Mandalorian) jako Lady Punisher. Niestety włodarze Marvela, nie zezwolili na używanie ich postaci. Jak się okazało Marvel, jeszcze nie skończył z postacią Pogromcy. Cztery lata później Punisher zadebiutował gościnnie w serialu Daredevil. Popularność postaci sprawiła, że Punisher dostał własny netflixowy serial rozpisany na dwa sezony. Co ciekawe odtwórca głównej roli, Jon Bernthal, powiedział, że swoją kreację wzorował na filmie Punisher Dirty Lanudry.

Kręcąc Punisher Dirty Laundry Thomas Jane chciał się zrehabilitować za występ w nie do końca udanym filmie z 2004. Trzeba przyznać, że mu się to udało. Film jest jedną z najlepiej ocenianych krótkometrażówek w historii i bez wątpienia najlepszym filmem z Punisherem. Wszystko w nim jest dopracowane i dokładnie takie jak w komiksie. Na dodatek film jest dostępny leganie całkowicie za darmo na YouTube. Jedyną wadą jest długość, gdyż Punisher Dirty Laundry trwa zaledwie 10 minut.

8/10

The Punisher 2004 – recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *