Silent Night, Deadly Night – historia serii horrorów

Jakim cudem niskobudżetowy horror, z praktycznie nieznaną obsadą, tandetnymi efektami i przewidywalną fabułą zapożyczoną z innych slasherów stał się najbardziej znienawidzonym filmem 1984 roku? Dlaczego doprowadził do masowych protestów, a para najsłynniejszych krytyków świata, czyli Siskel i Ebert publicznie potępiła producentów i oskarżając ich o zarabianie „krwawych pieniędzy”? Otóż poszło o reklamę. Twórcy postanowili zareklamować swój krwawy film z morderczym Świętym Mikołajem w trakcie emisji rodzinnych seriali takich jak „Mały domek na prerii”. Doprowadziło to do gigantycznej krytyki, publicznego potępienia, ale i…ogromniej popularności. Mimo iż film został wycofany z kin po zaledwie kilku tygodniach, zdążył odrobić budżet trzykrotnie. Po pół roku wrócił do kin, aby zarobić dodatkowe pieniądze, po czym rozpoczął tryumfalny pochód na kasetach wideo. Jednak co najważniejsze zapoczątkował wieloletnią serię horrorów, które poniżej omówimy.

W dalszej części artykułu znajdują się spoilery.

Silent Night, Deadly Night (Cicha noc, śmierci noc)

5-letni Billy Chapman jest świadkiem morderstwa rodziców popełnionego przez złodzieja przebranego za Mikołaja. Zabójca morduje ojca Billy’ego, po czym napastuje i zabija matkę. Z masakry uchodzą cało Billy i jego młodszy brat Ricky. Kilka lat później obaj bracia są w sierocińcu, rządzonym żelazną ręką przez sadystyczną siostrę zakonną. Gdy w Boże Narodzenie odwiedza ich Święty Mikołaj, Billy zostaje zmuszony usiąść mu na kolanach, co kończy się uderzeniem Mikołaja pięścią w twarz. 10 lat później pełnoletni Billy podejmuje pracę w sklepie z zabawkami. Jest wzorowym pracownikiem, który świetnie dogaduje się klientami i kolegami z pracy. Sielanka się kończy, gdy Billy zostaje zmuszony przez szefa do założenia stroju Świętego Mikołaja. Popchnięty do ostateczności Billy morduje wszystkich pracowników sklepu, po czym wyrusza na krwawe łowy. Na koniec udaje się do sierocińca, by zabić sadystyczną siostrę zakonną, jednak zostaje zastrzelony przez policjanta. Świadkiem jego śmierci jest młodszy brat.

Chociaż film jest uważany za przedstawiciela slasherów, widać, że twórcy chcieli do fabuły dodać wątki psychologiczne. Niestety nie do końca udane – trauma Billy’ego jest zarysowana po macoszemu, a aktor wcielający się w głównego bohatera jest naturszczykiem niemającym pojęcia o odgrywaniu niuansów. Dopiero w końcówce film zmienia się w pełnoprawny slasher. Nie najgorszy, aczkolwiek z dzisiejszej perspektywy niemający też nic specjalnego do zaoferowania.

Istnieją dwie wersje filmu: ocenzurowana i pełna. W tej drugiej sceny śmierci są pokazane w pełnej glorii. Najlepszą i najbardziej kreatywną sceną zabójstwa jest powolne nadziewanie kobiety na wiszące na ścianie poroże.

Elementem odróżniającym film od innych dzieł tego typu z tamtego okresu, jest postać głównego bohatera. W slasherach jest to na ogół niezniszczalny olbrzym, lub zdeformowany potwór. Tutaj mamy przystojnego młodzieńca o bardzo przyjaznej aparycji.

Silent Night, Deadly Night film

Silent Night, Deadly Night to film przeciętny, niewyróżniający się niczym specjalnym na tle konkurencji. Gdyby nie próba „anulowania”, film przepadłby z kretesem i kolejne części by nie powstały. Stało się jednak inaczej i trzy lata później w kinach pojawił się sequel.

Silent Night, Deadly Night Part 2 (Cicha noc, śmierci noc II)

Tym razem głównym bohaterem jest młodszy brat Billy’ego, Ricky. Po wydarzeniach z pierwszej odsłony dokonał serii morderstw na przypadkowych osobach i trafił do zakładu dla obłąkanych. Po jednej z sesji terapeutycznych bohater morduje psychiatrę, ucieka ze szpitala i rozpoczyna morderczą krucjatę – oczywiście w stroju Świętego Mikołaja. Jego głównym celem jest dokończenie dzieła swojego brata – zabicie sadystycznej siostry zakonnej. W końcówce udaje mu się dopiąć swego, jednak zaraz po tym zostaje zastrzelony przez policję.

Twórcy drugiej części znaleźli pomysłowy w ich mniemaniu sposób na oszczędności – użyli klipów pochodzących z poprzedniej odsłony. Oczywiście nie ma nic złego w próbie przypomnienia poprzednich wydarzeń. Problem jednak leży w ilości materiału – flashbacki wypełniają ponad połowę filmu!

Niemal każdy element tej produkcji jest popsuty. Mamy kiepski scenariusz, fatalne aktorstwo, tanią realizację, dziwny montaż i wspominane już nadużywanie flashbacków. Film jest po prostu fatalny. Jest jednak jeden element, ratujący całą sytuację — aktorstwo w wykonaniu Erica Freemana wcielającego się w Ricky’ego. Wykonawcę można postawić w jednym szeregu z tuzami branży jak Neil Brenn, czy Tommy Wiseau. Aż ciężko uwierzyć, że aktor przeszedł etap castingu. Scena z „wyrzucaniem śmieci” stała się znanym memem.

Nie zabrakło oczywiście brutalnych morderstw. Najlepszą i najbardziej kreatywną sceną zabójstwa jest nadzianie ofiary na parasolkę, po czym rozłożenie jej, aby ukryła ciało.

Silent Night, Deadly Night Part 2 jako horror nie sprawdza się w ogóle, jednak mimo wszystko warto obejrzeć ten film dla walorów rozrywkowych. Dla miłośników filmów tak złych, że aż dobrych jest to pozycja obowiązkowa.

Silent Night, Deadly Night 3: Better Watch Out! (Cicha noc, śmierci noc 3: Przygotuj się na najgorsze)

Minęło sześć lat od wydarzeń z drugiej odsłony. Ricky przebywa w śpiączce, a jego lekarz rozpoczyna dziwne eksperymenty. Niewidoma dziewczyna o paranormalnych zdolnościach ma połączyć się z Rickym telepatycznie (po co?). W wyniku eksperymentów bohaterka zaczyna doświadczać mrocznych wizji. Dziewczyna porzuca eksperyment, po czym wyjeżdża do rodziny na święta. Krótko po tym Ricky wybudza się ze śpiączki, morduje pracowników szpitala i wyrusza jej śladem. W końcówce złoczyńca ginie – tym razem ostatecznie.

Chociaż film jest bezpośrednią kontynuacją dwóch poprzednich odsłon, tak naprawdę nie ma z nimi nic wspólnego. Zabójcę gra inny aktor, o wyglądzie wychudzonego Frankensteina (co ma sens, biorąc pod uwagę 6-letni pobyt w szpitalu), a pozostałe postacie poboczne w ogóle się nie pojawiają. Na dobrą sprawę, gdyby film wydać pod innym tytułem nikt nawet by się nie zorientował, że jest to kontynuacja serii o morderczym Mikołaju. Najbardziej hardcorowi fani wypatrzą zapewne, że w filmie znalazły się fragmenty pierwszej odsłony, a konkretnie morderstwo rodziców.

Fabuła filmu jest zwyczajnie bezsensowna. Głównym celem lekarza jest uzyskanie połączenia telepatycznego pomiędzy główną bohaterką a Rickym. Pytanie dlaczego? Przecież wszystko, począwszy od jego motywów, aż po liczbę zabójstw jest policji doskonale znane. Niewidoma bohaterka nie potrafi rozróżnić wizji od rzeczywistości, chociaż w wizjach jej wzrok działa normalnie… Długo by tak wymieniać liczne błędy i dziury fabularne.

Silent Night, Deadly Night 3

Dużą wadą jest niesamowicie powolne tempo filmu. Sposób kręcenia przypomina kino artystyczne. Wiele scen to przydługie ujęcia, w trakcie których nic się nie dzieje. Niewielki budżet łatano ujęciami, które w normalnych okolicznościach trafiają do kosza.

  Infliction - recenzja

Film jest źle zagrany, aczkolwiek na tle poprzedniej części wypada dużo lepiej. Niestety jest to wada, a nie zaleta. Druga odsłona dzięki komicznemu aktorstwu gwarantuje porządny masaż przepony, natomiast część trzecia jedynie nudę. Z tego powodu pozycję tę można sobie spokojnie darować.

Silent Night, Deadly Night 4: Initiation (Cicha noc, śmierci noc 4: Inicjacja)

Dziennikarka Kim bada sprawę tajemniczej śmierci w wyniku samozapłonu. W trakcie śledztwa trafia na grupę kobiet, fascynujących się magią. Krótko po tym zaczyna doświadczać niepokojących wizji. Okazuje się, że kobiety narkotyzują ją i odprawiają mroczne rytuały, które mają doprowadzić do odrodzenia się córki liderki kultu. Przy pomocy klątwy Kim zostaje zmuszona do porwania młodszego brata swojego kochanka. Nastolatek ma zostać ofiarą potrzebną do dopełnienia obrzędu. W końcówce Kim udaje się przełamać klątwę i zabić liderkę kultu.

Film nie ma nic wspólnego z poprzednimi odsłonami – no może oprócz sceny, w której jedna z postaci ogląda w telewizji fragment jednego z poprzednich filmów. Nie pojawiają się żadne postacie z poprzednich części, ani nie ma morderczego Świętego Mikołaja. Tak naprawdę jest to zupełnie inny film, który na siłę został podpięty pod znaną markę. W niektórych krajach dystrybuowany był pod nazwą Bugs, co nawet ma sens, gdyż lepiej pasuje do fabuły.

Duże wrażenie robią obrzydliwe praktyczne efekty specjalne. Pojawiają się wielkie robale i insekty, a dłonie bohaterki zmieniają się w plastelinowe rurki. W jednej ze scen robal wgryza się w brzuch bohaterki. Bardziej przypomina to dzieła Cronenberga niż dotychczasowe odsłony. Bardzo dobrze wypadają też sceny śmierci, a w szczególności jedna, w której chłopak głównej bohaterki zostaje zabity nożem. Jak na standardy slasherów może i nie jest to nic specjalnego, jednak naturalistyczny sposób, w jaki nakręcono scenę, powoduje, że mamy wrażenie, iż oglądamy prawdziwe morderstwo. Warto też dodać, że w filmie pada wyjątkowo mała jak na serię liczba trupów – zaledwie pięć.

silent night deadly night 4

Dzieło można obejrzeć pod warunkiem, że nie nastawiacie się na nic związanego z serią, ani nawet na krwawy slasher. Jednak jako film oderwany od serii można obejrzeć, szczególnie kiedy lubicie body horror .

Silent Night, Deadly Night 5: The Toy Maker (Cicha noc, śmierci noc V: Mordercze zabawki)

6-letni Derek znajduje przed domem niewielki pakunek zawierający prezent świąteczny. Paczkę otwiera ojciec, który zostaje zamordowany przez znajdującą się w środku zabawkę. Derek będący świadkiem śmierci ojca zamyka się w sobie. Aby go pocieszyć, jego mama, Sarah, zabiera go do sklepu z zabawkami, prowadzonego przez utalentowanego twórcę Joe Petto. Joe ma syna o imieniu Pino, nad którym się znęca. W końcówce okazuje się, że Pino nie jest prawdziwym człowiekiem, tylko robotem stworzonym przez Joe, aby zastąpić mu zmarłego syna. Pino zamordował swego stwórcę i przejął jego tożsamość (upodabniał się do ojca , zakładając specjalną maskę). Pino chciał zabić Dereka przy pomocy morderczych zabawek, gdyż zakochał się w matce.

Podobnie jak czwórka, piąta odsłona nie ma nic wspólnego z poprzednimi. Owszem, w filmie znajdują się nawiązania do świąt, jednak fabularnie jest to film oderwany od reszty cyklu. Dzieło przypomina bardziej film science fiction niż rasowy horror. Tak naprawdę film jest makabryczną adaptacją Pinokia, czego zresztą twórcy nie ukrywają (Joe Petto – Dżepetto).
Chociaż odsłona ta podobnie jak poprzednia nie ma nic wspólnego z trzema pierwszymi, w niewielkich rolach pojawili się aktorzy z części czwartej. Czemu? Nie wiadomo. Jeszcze dziwniejszy jest fakt, że noszą te same imiona, mimo iż w tamtym filmie zginęli.

Chociaż tematyka jest bardzo kampowa (mordercze zabawki, roboty) film jako tako się sprawdza. Aktorstwo jest solidne, zwroty akcji ciekawe, a kiczowate efekty specjalnie pasują do konwencji.

Zabawny jest fakt, że w rolę Joe wcielił się aktor Mickey Rooney, gdyż był on jednym z celebrytów otwarcie krytykujących premierę pierwszej odsłony. Aktor wystosował nawet list otwarty do producentów, w którym życzył im przepędzenia z miasta. Widocznie oburzenie cancel culture kończy się tam, gdzie zaczynają się pieniądze.

Silent Night 2012

Tajemniczy morderca w stroju Świętego Mikołaja dokonuje kolejnych morderstw. Ofiary są przed śmiercią torturowane i giną w niezwykle wymyślny sposób. Sprawę zabójstw prowadzi szeryf Cooper (Malcolm McDowell) i jego zastępczyni Aubrey (Jaime King). Śledztwo nie idzie zbyt dobrze – liczba ofiar sięga dwucyfrowej, ginie szeryf, a tożsamość zabójcy jest wciąż nieznana. W końcu ginie także ojciec Aubrey a zabójca przypuszcza frontalny atak na posterunek policji. W końcówce sprawcą zabójstw okazuje się syn człowieka, który wiele lat wcześniej zabił żonę, po czym zginął z rąk policjanta — ojca Aubrey. Dziecko widziało wszystko z ukrycia. Tragedia spowodowała, że młodzieniec oszalał i po latach szukał zemsty. Strój Mikołaja miał mu pomóc wpasować się w świąteczne otoczenie.

Film jest rebootem w pełnym tego słowa znaczeniu. Historia jest oryginalna, aczkolwiek momentami pojawiają się nawiązania do poprzednich odsłon. Autorzy dostali do dyspozycji dużo większy budżet. Spore wrażenie robią kreatywne sceny zabójstw, uzyskane dzięki praktycznym efektom specjalnym. Film jest bez wątpienia najkrwawszą odsłoną cyklu. W jednej ze scen zabite zostaje dziecko, co na ogół jest tabu nawet dla twórców najkrwawszych horrorów. Innym aspektem, który twórcy innych horrorów omijają szerokim łukiem, było oparcie wydarzeń o prawdziwą masakrę, dokonaną w święta 2008, czyli zaledwie cztery lata przed premierą filmu. Niejaki Bruce Jeffrey Pardo, wszedł do mieszkania swoich teściów przebrany za Świętego Mikołaja i rozpoczął masakrę. W jej wyniku zginęło 9 osób. Temat był wciąż świeży, więc nawiązywanie do niego było odważnym zabiegiem ze strony twórców.

Inną sporą zmianą jest dodanie aspektu kryminalnego. W oryginalnym filmie od początku było wiadomo, kto jest zabójcą i dlaczego to robi. Tutaj do niemal samego końca tożsamość złoczyńcy jest nieznana.

silent night 2012 film

Chociaż film został dobrze przyjęty, nie doczekał się kontynuacji. Zamiast tego pojawiają się plotki o kolejnym reboocie serii, lub sequelu będącym bezpośrednią kontynuacją pierwszej części. Czy do tego dojdzie? Ciężko powiedzieć. Marka nigdy nie była specjalnie dochodowa i nie cieszyła się taką popularnością jak np. Halloween. No ale w dobie desperackiego odkurzania starych marek, wszystko jest możliwe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *