Powiedzieć, że Archiwum X zrewolucjonizowało telewizję to jakby nie powiedzieć nic. Serial o dwójce agentów tropiących niewyjaśnione zjawiska zawojował ekrany telewizorów w latach 90. i spowodował prawdziwą manię na tle UFO i zjawisk nadprzyrodzonych. Archiwum X było wszędzie, od komiksów, poprzez raczkujące strony internetowe, na zabawkach kończąc. Co jednak dziwne posiadacze tak znanej marki wyprodukowali zaledwie dwie gry komputerowe. Pierwszą z nich jest omawiana tutaj gra FMV.
Mulder i Scully trafiają do położonego na odludziu magazynu. Chwilę po wejściu do środka zostają ostrzelani przez uzbrojonych napastników. Scully zostaje ranna. Gdy napastnicy zbliżają się do bohaterów, pomieszczenie wypełnia białe światło. Co się dzieje dalej, nie wiadomo. Agenci zostają uznani za zaginionych a do ich odnalezienia przydzielony zostaje młody agent Craig Willmore.
X-Files to gra FMV łącząca ze sobą elementy przygodówki z sekwencjami QTE. Poruszamy się w widoku z pierwszej osoby, przełączając się pomiędzy statycznymi ekranami. Na danym ekranie możemy podnosić i używać przedmioty, wchodzić w interakcję z otoczeniem, lub przejść do następnej planszy. Niektóre interakcje uruchamiają filmiki. Jak w wielu podobny produkcjach poruszanie się potrafi sprawić problem. Wyobraźmy sobie przeczesywanie olbrzymiego pustego magazynu, w którym niemal każdy ekran wygląda podobnie do poprzedniego. Nie wyjdziemy z pomieszczenia, dopóki nie znajdziemy kolejnego tropu, a okazuje się nim niedopałek wielkości dwóch pikseli. Nawet z solucją w ręku potrafi to być sporym wyzwaniem.
W wielu lokacjach napotykamy na postacie, które musimy przesłuchać. Dialogów jest całkiem sporo. Czasami gra daje nam do wyboru styl odpowiedzi. Możemy na przykład odpowiedzieć poważnie, zażartować lub zmienić temat. Nie wprowadzi to zbyt dużych zmian do historii, która jest do bólu linearna, jednak daje szczątkowe poczucie kontroli i sprawia sporo satysfakcji. Autorzy pomyśleli nawet o miłośnikach kombinowania – jeśli podczas rozmowy zaczniemy się zachowywać dziwnie, postać zapyta, czy dobrze się czujemy.
Gra ma strukturę typowej przygodówki. Odwiedzamy kolejne lokacje, zbieramy przedmioty i rozmawiamy z napotykanymi postaciami. Niektóre przedmioty i dialogi pozwalają posunąć śledztwo naprzód. Wtedy na mapie pojawia się nowy punkt, do którego można się udać. Tam robimy to samo, aż pojawi się kolejny trop prowadzący nas do kolejnej lokacji. Jak na grę przygodową zagadki są całkiem logiczne. Nie ma głupkowatych łamigłówek w stylu: połącz łańcuch z bananem, aby zdobyć łopatę. Spora część łamigłówek nawiązuje do pracy agenta FBI. Trzeba w żmudny sposób przeczesywać bazę danych i zabezpieczyć znalezione na miejscu przestępstwa dowody. Wymagane od nas też jest wysyłanie maili z raportami do szefostwa i kontakt z laboratorium. Autorzy pomyśleli nawet o takich drobiazgach jak nadużywanie telefonu – jeśli będziemy wydzwaniać, gdzie popadnie, dostaniemy maila od szefostwa, przypominającego nam o rozsądnym używaniu zasobów FBI. Gra nigdy nie prowadzi nas za rękę i momentami robi się naprawdę trudno. Tym bardziej że niewłaściwa akcja może doprowadzić do śmierci.
Wbrew zapowiedziom nie gramy Mulderem ani Scully, tylko agentem Willmorem. Aktorzy mieli w tym okresie niezwykle napięty grafik, przez co ich występ ograniczono do minimum. Aby wynagrodzić fanom brak ulubieńców, w grze pojawiają się: Skinner, pan X i trójka miłośników teorii spisowych, czyli Lone Gunmen. Reszta postaci stworzona została specjalnie na potrzeby gry i nie pojawia się w żadnym z odcinków serialu. Aktorstwo jest całkiem dobre. Większość aktorów z gry mogłoby spokojnie wystąpić w serialu. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest to jedna z lepiej zagranych gier FMV.
Historia powinna zadowolić zarówno fanów serii, jak i graczy dopiero rozpoczynających przygodę z Archiwum X. Są w niej pewne nawiązania do ogólnej mitologii serialu (czarny olej) jednak jest to samodzielna historia w stylu serialowego monster of the week. Jeśli można się do czegoś przyczepić, jest to długość gry. Na 7 CD-ROM-ach upchnięto ponad 6 godzin nagrań. To całkiem sporo, jednak w praktyce cała historia zmieściłaby się w jednym 45-minutowym odcinku. Reszta to cała masa nieprowadzących nigdzie wątków pobocznych. Owszem fajnie jest zobaczyć jakiś easter egg, czy usłyszeć zabawny dialog, jednak historia jest zbyt rozwodniona.
Filmiki są wyświetlane w oknie wielkości połowy ekranu, jednak włączają się niezwykle szybko i nie ma typowego dla gier FMV czarnego mignięcia pomiędzy rozgrywką a uruchomieniem filmu. Nagrania w zgrabny sposób naśladują stylistykę filmu. Na ekranie dominuje podobna paleta barw, nowe miejsca opisywane są charakterystyczną czcionką, a pomieszczenia sprawiają wrażenie wyciemnionych i zakurzonych. Jedyną dziwną sprawą jest sposób prowadzenia rozmowy. Niektóre filmiki nagrywane są w widoku z pierwszej osoby, co oznacza, że rozmówca patrzy się prosto w kamerę. Przypomina to trochę dialogi z Milczenia Owiec. Takie przeszywanie nas wzrokiem ma sens w przypadku rozmowy z maniakalnym psychopatą, ale nie ze znudzoną recepcjonistką z podrzędnego hotelu.
X-Files: wersja na PC czy PlayStation?
Wersja na PC zajmuje aż siedem CD-ROM-ów, podczas gdy na PSX zaledwie cztery. Powodem zmniejszenia objętości jest zredukowanie rozdzielczość filmików i ilości klatek na sekundę. Innymi słowy, wersja na PlayStation wygląda o wiele gorzej. Wyjątkiem jest granie na telewizorze CRT – magia starych odbiorników niweluje niektóre niedociągnięcia graficzne. Na PlayStation usunięto też możliwość wysyłania maili. Ostatnim zarzutem jest problem z niektórymi emulatorami. Spora część osób, które sięgną po ten tytuł, użyje zapewne jakiegoś emulatora, niestety niektóre z nich powodują dziwne błędy. A to gra się zatnie, a to zamiast normalnej grafiki wyświetli się zgliczowany ekran. Wersja PC jest pozbawiona tych wad, jednak jak na razie nie doczekała się edycji cyfrowej, więc jej instalacja i odpalenie może nastręczyć trochę kłopotów mniej doświadczonemu użytkownikowi.
Archiwum X w wersji FMV to całkiem udana gra. Aktorstwo jest dobre, rozdzielczość filmików jak na swoje czasy zadowalająca, a zagadki i fabuła zapewniają dobrą zabawę. Produkcja powinna sprawić satysfakcję zarówno fanom serialu, jak i osobom rozpoczynających przygodę ze światem niewyjaśnionych zjawisk i teorii spiskowych.