Chociaż druga odsłona Syberii miała być jednocześnie konkluzją historii, sprzedaż była na tyle dobra, że zaczęto rozważać napisanie kontynuacji. Do pierwszych przymiarek doszło już w 2010 roku, jednak ze względu na problemy finansowe do produkcji gra weszła dopiero w 2013 roku. Po licznych opóźnieniach Syberia 3 zadebiutowała w 2017 roku. Oznaczało to, że na kolejną odsłonę przygód Kate Walker fani czekali aż 13 lat. Czy było warto?
Gra rozpoczyna się krótko po zakończeniu wydarzeń z części drugiej. Po odejściu Hansa Kate usiłuje wrócić do cywilizacji. Zadanie okazuje się ponad jej siły. Nieprzytomną i wyziębioną Kate odnajduje plemię Jukoli. Bohaterka trafia do rosyjskiego szpitala. Niestety okazuje się, że personel nie ma najlepszych zamiarów. Pensjonariusze pod pretekstem dodatkowych badań przetrzymywani są wbrew własnej woli. Kate musi się wydostać i oswobodzić innych pacjentów. Na przeszkodzie jednak stoi zawzięty detektyw z części drugiej, który wciąż podąża jej tropem. Okazuje się, że Kate jest poszukiwana listem gończym za przywłaszczenie fabryki zabawek i zabójstwo Hansa Voralberga.
Tym razem akcja odbywa się w pełnym 3d. Na pierwszy rzut oka grafika jest ładna. Modele postaci są szczegółowe, a pomieszczenia pełne detali. Problem pojawia się, gdy oglądamy zbliżenia. Tekstury są w niskiej rozdzielczości, a mimika twarzy nienaturalna. Prawdziwą solą na ranę jest jednak ilość klatek na sekundę, która momentami spada do wartości przypominających pokaz slajdów. I niej jest to wina komputera, na którym gra była uruchomiona – to samo dotyczy niemal każdej wersji i ustawień. Gra chodzi niezwykle płynnie, po czym nienaturalnie przyspiesza lub zwalnia. Niestety odbija się to także na innych aspektach. W grze brakuje znanych z poprzednich odsłon majestatycznych budowli. Nawet gdy kamera pokazuje jakiś proste zabudowanie, gra nieprzyzwoicie zwalnia.
Zmianie uległ także interfejs — niestety na gorsze i to dużo gorsze. Po najechaniu na interaktywny obiekt wyświetla się okrąg. Na tym okręgu z kolei wyświetlają się przyciski z dostępnymi akcjami: podnieś, obejrzyj, użyj itp. Problem w tym, że na niektórych ekranach przesunięcie myszy powoduje jednoczesne lekkie wychylenie ekranu, co sprawia, że nie zawsze trafiamy w pożądany przycisk. Problem można obejść grając padem, gdyż interaktywne punkty wybieramy przypisanymi przyciskami. Niestety coś za coś – z padem w dłoni trudność sprawia samo znalezienie interaktywnego punktu. Można przejść obok użytecznego przedmiotu i go nawet nie zauważyć. Mało tego, niektóre punkty są zagnieżdżone – podchodzimy, robimy zbliżenie i na zbliżeniu musimy znaleźć następny punkt do jeszcze większego zbliżenia. Trzeba tego jednak dokonać ostrożnie, gdyż ruch kursorem w bok powoduje objazd kamery wokół danego obiektu. Na dodatek w wyniku jakiegoś bugu kursor myszy czasami znika i trzeba się wycofać z zagadki i poruszać myszą, aby pojawił się ponownie. Po prostu koszmar. W praktyce najlepiej byłoby grać zarówno padem, jak i myszą.
Czasami jakiś obiekt trzeba przesunąć fizycznie (dokonujemy tego „łapiąc” obiekt myszą i wykonując odpowiedni ruch). Sterowanie jest tak niedopracowane, że przypomina próbę podniesienia ziarnka piasku w…rękawicach bokserskich. Twórcy byli chyba bardzo dumni z tej mechaniki, gdyż większość zagadek wymaga jakiejś fizycznej manipulacji obiektami – tu trzeba otworzyć drzwiczki, tam coś przesunąć. W ramach ukłonu w stronę miłośników point and click dodano także możliwość poruszania się przy pomocy kliknięć myszy, jednak ta opcja także okrutnie zawodzi. Klikanie w przestrzeni 3d nie zawsze powoduje, że bohaterka pójdzie, tam gdzie chcemy. Na dodatek znajdywanie ścieżki jest zwyczajnie popsute. Jeśli na drodze Kate stanie jakaś postać, bohaterka zacznie kręcić się w koło lub zawracać. O ironio, gdy sterujemy padem, postacie możemy zwyczajnie przesuwać z drogi, jakby były jakimiś sklepowymi manekinami.
Syberia 3 to jak na razie porażka 😐 pic.twitter.com/qa5Z0vHLZx
— Entuzjasta Gier (@EntuzjastaGier) August 11, 2022
Pozostaje pytanie, dlaczego Microids zdecydowało się na grafikę 3D, skoro nie potrafiło sobie z nią poradzić? I tak nie mamy pełnej kontroli nad kamerą, tylko podziwiamy akcję z określonych rzutów kamery. Przecież można było pozostać przy pięknej, ręczne rysowanej grafice 2D, co rozwiązałoby większość trapiących produkcję problemów.
Zagadki są całkiem udane. Nie są ani zbyt trudne, ani przesadnie łatwe. Większość z nich dotyczy operowania jakimiś maszynami. Niestety ich rozwiązywanie utrudnia wspomniany już toporny interfejs. Niektóre zostały także wplecione w fabułę bardzo nieudolnie. Gdy Kate chce opuścić szpital dostaje popsuty klucz-łamigłówę. Lekarz tłumaczy jej, że jest to część protokołu, aby upewnić się, że pacjenci odzyskali władze poznawcze. Taka absurdalna sytuacja może i pasowałaby do Monkey Island, czy przygód Larry’ego, ale nie Syberii. No, chyba że była to nieudolna próba wprowadzenie klimatów kafkowskich.
Nie istnieje możliwość zapisu w dowolnym momencie – musimy zdać się na łaskę gry. Niestety punkty zapisu pojawiają się w bardzo losowych miejscach i czasami po wznowieniu gry trzeba przejść spory kawałek i rozwiązać niektóre zagadki na nowo. Dlaczego w grze przygodowej usunięto możliwość zapisu gry? Jakby tych niedogodności było mało, nie istnieje możliwość przewijania dialogów, więc jeśli okaże się, że zapis cofnął nas, musimy ponownie wysłuchać i obejrzeć scenki od początku do końca.
Fabuła jest najsłabsza z całej serii. Dwie pierwsze części opowiadały o podążaniu za marzeniami. Oglądaliśmy przemianę głównej bohaterki, poznawaliśmy świat niezwykłych wynalazków zaprojektowanych przez zapomnianego geniusza i zmierzaliśmy do tajemniczego miejsca. Historia pokazana w trzeciej odsłonie na tym tle wypada blado. Kate organizuje transport dla odbywającego pielgrzymkę plemienia. Nie ma w tym żadnej tajemniczości, nic romantycznego ani porywającego. Na dodatek cała fabuła jest zwyczajnie sknocona. Weźmy dialogi z samego początku gry. Dowiadujemy się z nich, że Jukole co kilkanaście lat odbywają wędrówkę ze strusiami do świętej ziemi. Muszą tego dokonać, gdyż żyją ze strusiami w symbiozie. Rozmówca wspomina, że stracił nogę w wyniku bombardowań Rosjan. Czemu Rosjanie bombardowali wędrowne plemię? Bo chcą, żeby Jukole przestali wędrować i się osiedlili. Jednak później dowiadujemy się, że Rosjanie nie chcą mieć z nim żadnego kontaktu, gdyż uważają Jukoli za przestępców. Jedno zaprzecza drugiemu. Dowiadujemy się także, że aby pozbyć się wędrowców, Rosjanie zatruwają własną rzekę. Teraz pozostaje pytanie, jak często odbywają się pielgrzymki Jukoli, że są aż taką solą w oku? Okazuje się, że raz na około dwadzieścia lat. Z powodu przejścia karawany raz na 20 lat Rosjanie gotowi są posunąć się do bombardowania niewinnych ludzi i zatrucia całej rzeki. Zapominają przy tym, że skażenie wody uderzy także w nich samych, a ranni Jukole będą musieli się leczyć, co spowoduje dłuższy postój plemienia. Co gorsza, twórcy gry zapomnieli o całej stworzonej przez siebie mitologii. Jukole żyli w symbiozie z mamutami, a nie strusiami i mieszkali gdzieś w lodowych jaskiniach bez kontaktu z cywilizacją. Naukowiec badający ich zwyczaje twierdził, że ostatnio widziano ich ponad 100 lat temu. Wiemy to, bo w pierwszej części dostaliśmy na ten temat blisko 15-minutowy wykład na uniwersytecie w Barockstadt, a w drugiej odwiedziliśmy odciętą od świata wioskę Jukoli. Tymczasem tutaj Jukole nie tylko maszerują przez miasta, ale i organizują kiermasz produktów. Na dodatek z jakiegoś powodu większość z nich potrafi rozmawiać po angielsku. Tyle błędów i dziur fabularnych, a to dopiero pierwsze 10 minut gry. Ciężko uwierzyć, że grę robili ci sami ludzie co poprzednie odsłony.
Lara Croft kontra Kate Walker
Jeśli w poprzednich odsłonach Kate przypominała Larę Croft, tak w trójce się nią zwyczajnie stała. Podobieństwo jest uderzające. Ciężko jednak dopatrywać się jakiegoś plagiatu. Kate miała swoją twarz już w pierwszej części z 2001 roku, podczas gdy Lara była jeszcze wtedy niezgrabnym zlepkiem wielokątów. Z kolei nowa Lara, którą Kate przypomina powstała w 2016, podczas gdy Syberia 3 tworzona była już trzy lata wcześniej.
Dubbing
Z jakiegoś powodu nastąpiła podmiana głosu Kate Walker. Zamiast Brygidy Turowskiej, w główną bohaterkę wciela się Anna Dereszowska. Aktorka w udany sposób naśladuje poprzedniczkę i nie można mieć większych zastrzeżeń do jej wykonania. Sama decyzja podmiany jednak mocno dziwi, gdyż pani Turowska wciela się w grze w jedną z postaci pobocznych. Czy chodziło o jakieś mrugnięcie okiem do fanów, czy coś innego ciężko powiedzieć. Być może twórcy polskiej wersji chcieli bardziej medialne nazwisko.
Syberia 3 to produkcja wyjątkowo nieudana. Grafika jest kiepska, fabuła dziurawa jak sito a silnik gry w żaden sposób nie został zoptymalizowany. Radość z rozwiązywania łamigłówek psuta jest przez toporny interfejs, a odkrywanie nowych lokacji przez sztywne sterowanie. Słowa te piszemy z żalem, jednak Syberia 3 to gra frustrująca i niedopracowana, którą ciężko się cieszyć.