Recenzujemy filmy z Jeanem-Claude’em Van Damme’em – lata 2008 – 2014

Od momentu swojego ekranowego debiutu Jean Claude Van Damme, zaliczał same sukcesy. Passa się od niego odwróciła dopiero w 1999 roku, gdy po paśmie nieudanych filmów stracił swoją pozycję w Hollywood. Przez niemal dziesięć lat aktor zmuszony był do grania w tandetnych gniotach. Szczęście uśmiechnęło się do niego dopiero w 2008 roku, gdy udało mu się zagrać w komediodramacie JCVD. Po raz pierwszy w karierze Belg był chwalony nie za piękny uśmiech i naprężone mięśnie, a za aktorstwo. Niektórzy nawet zastanawiali się, czy taka rola nie zasługuje na nominację do Oskara. Dla Van Damme’a była to jednak szansa powrotu na szczyt. Czy z niej skorzystał?

Artykuł jest trzecią częścią serii podsumowującej filmografię Jean Claude Van Damme. Część pierwszą znajdziecie tutaj, a część drugą tu.

Frenchy (The Eagle path)

Na fali sukcesu filmu „JCVD”, Van Damme postanowił wypromować nakręcony w tym samym roku niezależny film akcji, według własnego scenariusza. Film miał premierę na festiwalu w Cannes, gdzie zebrał niezwykle niskie oceny. Żaden z dystrybutorów nie był zainteresowany. Po upływie czterech lat Van Damme postanowił dokręcić materiał i przemontować cały film. Mimo kolejnych edycji i dokrętek jak na razie nikt nie podjął się dystrybucji. Van Damme jednak wciąż nie traci nadziei.

Universal Soldier: Regeneration (Uniwersalny żołnierz: Regeneracja)

Po wydarzeniach z pierwszej odsłony cyklu Luc Deveraux przechodzi terapię mającą mu pomóc wrócić do społeczeństwa. Nie dane mu będzie jej ukończyć, gdyż grupa terrorystów, wśród których znajdują się uniwersalni żołnierze, porywa rodzinę premiera Ukrainy. Terapia zostaje przerwana a Deveraux wysłany na misję odbicia zakładników.

Choć jest to piąta odsłona cyklu, tak naprawdę jest to trzeci już z kolei sequel pierwszej odsłony. Czyli w praktyce druga część. Jakim cudem? Po sukcesie jedynki powstały dwie części bez Van Damme’a, prosto na kasety wideo. Gdy Van Damme postanowił wrócić do serii, zignorowano je. Niestety „prawdziwy” sequel z Van Dammem, okazał się całkowitą porażką, od której twórcy Regeneration postanowili się odciąć.

Pierwsze co rzuca się w oczy to porzucenie radosnej estetyki akcjonera lat 90. O ile pierwsza część opowiada o próbie odzyskania człowieczeństwa, o tyle Regeneration o jego całkowitym zatraceniu. Zwiększono też poziom przemocy. Sceny śmierci przypominają bardziej slashera niż kino akcji. Do roli głównego przeciwnika powraca Dolph Lundgren. Twórcy usprawiedliwiają jego obecność klonowaniem.

Mimo zmiany formuły i nieco naciąganego scenariusza Regeneration to bardzo dobry film i prawdopodobnie najlepsza odsłona serii, zaraz po oryginale.

Assassination Games (Krzyżowy ogień)

Dwóch płatnych zabójców otrzymuje to samo zlecenie – mają zlikwidować szefa mafii. Jeden z nich robi to z pobudek finansowych, a drugi z zemsty. Początkowo killerzy rywalizują ze sobą, jednak z czasem łączą siły, przeciw przeważającym siłom wroga.

Film miał być wielki spotkaniem dwóch przygasłych gwiazd kina akcji: JCVD i Stevena Seagala. Do spotkania jednak nie doszło, gdyż Seagal się wycofał. Oficjalnie poszło o pieniądze, jednak niektórzy sugerują, że na potencjalnej współpracy zaważyła przeszłość. W latach 90. Seagal udzielił serii wywiadów, w których krytykował niemal wszystkie gwiazdy filmów akcji. Twierdził, że są to oszuści i pozerzy (projekcja?). Mistrz aikido krótko po tym został zaproszony na przyjęcie do Sylwestra Stallone, na którym bawił się także Van Damme. Po kilku drinkach Belg zaproponował „solówkę” jednak Seagal uciekł.

van damme Krzyżowy ogień

Niezależnie od powodów Seagala w filmie zastąpił Scott Adkins, dla którego był to drugi występ u boku JCVD. Jak na tani film akcji wyszło całkiem nieźle. Chociaż w centrum fabuły jest pojedynek dwóch mistrzów sztuk walki, szoł kradnie występujący na drugim planie Ivan Kaye w roli psychopatycznego barona narkotykowego.

The Expendables 2 (Niezniszczalni 2)

Pierwsza część Expendables oparta była na prostym pomyśle, będącym marzeniem każdego nastolatka z lat 90.: co by było, gdy powstał film z wszystkimi największymi gwiazdami kina akcji? Jedynka odniosła sukces, jednak wielu fanów było rozczarowanych brakiem niektórych sławnych nazwisk. Przy okazji drugiej odsłony Stallone postanowił powiększyć ekipę gwiazd o Chucka Norrisa i Jean Claude Van Damma. Temu drugiemu przypadła rola głównego złoczyńcy.

niezniszczalni 2 van damme

Van Damme po raz kolejny udowadnia, że ma talent do grania negatywnych postaci. Belg wyciska ile może z dosyć sterotypowej roli, kradnąc każdą scenę, w której się pojawia. Całkiem nieźle wypada także końcowy pojedynek Stallone – Van Damme. Expendables 2 to najlepsza odsłona całej czteroczęściowej serii, a sporą tego zasługą jest występ Van Damme’a.

  Recenzujemy filmy z Jeanem-Claude’em Van Damme’em - lata 1999 - 2008

Universal Soldier: Day of Reckoning

Rodzina Johna zostaje zamordowana o on ciężko pobity podczas niezwykle brutalnego napadu. Gdy budzi się ze śpiączki, na portretach pamięciowych rozpoznaje sprawcę, którym okazuje się Luc Deveraux – przywódca elitarnej jednostki uniwersalnych żołnierzy.

Jeśli poprzednia odsłona to ekstremalnie brutalne kino akcji, tak tutaj mamy do czynienia z prawdziwym horrorem. W pierwszych scenach Van Damme morduje całą rodzinę w tym małe dziecko. Później poziom brutalności tylko rośnie. Sceny śmierci momentami zbliżają się do poziomu oferowane przez serię Piła. Największą zmianą jest jednak całkowite odwrócenie ról. Tym razem głównym bohaterem jest „John” grany przez Scotta Adkinsa (dla którego jest to już czwarte spotkanie z JCVD), natomiast sam Van Damme jest morderczym antagonistą.
Mimo aż tak gwałtownej zmiany formuły, film jest wciąż bardzo dobry i oferuje naprawdę widowiskowe sceny walki.

6 bullets (Sześć kul)

Mistrz MMA wyrusza do Rumunii. Tam zostaje porwana jego córka. O pomoc w jej odszukaniu prosi byłego najemnika Samsona Gaula (Jean-Claude Van Damme).

Six bullets to tanie i bardzo przewidywalne kino akcji. Można powiedzieć, że to trochę takie „Taken” dla ubogich. Jedną z niewielu zalet jest rola Joe Flanigana wcielającego się w ojca uprowadzonej dziewczyny. Rozczarowani mogą poczuć się fani kopnięć i szpagatów w wykonaniu Belga, gdyż akcja to w większości strzelaniny i wybuchy. Oszukani mogą się także poczuć ludzie, którzy liczyli na to, że tytuł filmu ma cokolwiek wspólnego z fabułą. Ciężko powiedzieć, skąd się wzięło te „sześć kul”.

Joe Flanigan 6 kul
Joe Flanigan w filmie 6 kul

Welcome to the Jungle (Obóz integracyjny)

Grupa pracowników biurowych wyrusza na trening integracyjny odbywający się na odludnej wyspie. Gryzipiórkowie zostaną zmuszeni do prawdziwej walki o przetrwanie, gdy ich pilot zostaje zabity, a przewodnik ranny.

Van Damme próbuje swoich sił w pełnoprawnej komedii – niestety niezbyt udanej. Scenariusz w stylu „musimy wznieść się ponad dzielące nas różnice” nie jest ani odkrywczy, ani ciekawie zrealizowany. Welcome to the Jungle niezbyt dobrze sprawdza się też jako komedia. Kilka żartów może wywołać lekki uśmiech, jednak większość jest wymuszona. Można odnieść wrażenie, że twórcy po prostu kazali aktorom wygłupiać się przed kamerą.

Enemies Closer (Bliski wróg)

Z powodu katastrofy samolotu grupa handlarzy traci cenną przesyłkę. Odzyskać ją ma bezwzględny najemnik. Tropy prowadzą do rezerwatu, w którym pracuje Henry – były członek komanda foki, a obecnie strażnik leśny. Tej samej nocy Henry zostaje zaatakowany przez tajemniczego mężczyznę. Napastnik okazuje się bratem żołnierza, który zginął pod dowództwem Henry’ego. Dochodzi do walki, która zostaje przerwana przez pojawianie się kryminalistów.

Enemies Closer to tańsza i gorsza wersja „Na krawędzi” z Sylvestrem Stallone. Film jest słabo zagrany i przewidywalny. Tom Everett Scott i Orlando Jones w rolach tytułowych „wrogów” są bardzo nieprzekonujący, a dialogi wołają o pomstę do nieba. Na szczęście jest jeden element, dla którego warto film obejrzeć – Van Damme. Grający głównego przeciwnika Belg, zalicza kolejną udaną rolę, wcielając się w niezrównoważonego szaleńca.

Swelter (Miasto odkupienia)

Piątka kryminalistów dokonuje napadu. Czwórka trafia do więzienia na 10 lat, a piąty ucieka z pieniędzmi. Po wyjściu z więzienia gangsterzy udają się na poszukiwanie wspólnika. Okazuje się, że zaszył się w niewielkim miasteczku, gdzie pracuje jako szeryf. Mężczyzna w wyniku odniesionego podczas napadu postrzału cierpi na amnezję. A może tylko udaje…

Swelter to nie tyle kino akcji ile neonoirowe kino gangsterskie z domieszką westernu. Niestety fani JCVD będą rozczarowani. Po pierwsze Belg dostał niewielką rolę (choć okładka filmu sugeruje, że jest głównym bohaterem). Po drugie film jest fatalnie zagrany. Po trzecie scenariusz i motywacje postaci nie mają najmniejszego sensu. Wyobraźcie sobie „Wściekłe psy” Tarantino napisane i wyreżyserowane przez Tommy’ego Wiseau. Tego filmu lepiej unikać jak ognia.

Recenzujemy filmy z Jeanem-Claude’em Van Damme’em

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *