Głupki z Kosmosu (Stupid invaders) – recenzja

Space Goofs to francuska kreskówka opowiadająca o piątce kosmicznych rozbitków. Przybysze zdają sobie sprawę, że w przypadku złapania czekają ich bolesne eksperymenty, więc ukrywają się na strychu starego, opuszczonego domu. Ich codzienne zajęcia polegają na przepędzaniu potencjalnych kupców (dom jest na sprzedaż) oraz próbie naprawy rakiety. Kreskówka produkowana była przez niemal 10 lat. Na fali popularności powstała także omawiana tutaj gra komputerowa.

Fabuła gry z grubsza naśladuje materiał źródłowy. Kosmiczny łowca nagród Bolok zostaje wysłany przez złego naukowca, celem schwytania kosmitów. Łowcy szybko udaje się namierzyć rozbitków i zamrozić ich przy pomocy specjalnej broni. Ostatniemu z nich, Budowi, udaje się uciec. Teraz na jego barkach spoczywa odpowiedzialność za towarzyszy.

Wykonaniem gra przypomina gry resdiento-podobne. Mamy predefiniowane rzuty kamery i poruszające się po nich trójwymiarowe postacie. Odbiega to trochę od oryginału, który jest klasyczną ręcznie rysowaną kreskówką w stylu produkcji Cartoon Network, jednak pasuje do charakteru gry. Modele postaci posiadają dużo wielokątów, a tła są kolorowe i szczegółowe. Co jakiś czas pojawiają się bardzo ładne filmiki FMV. Jedyną wadą przyjętej stylistyki są dezorientujące rzuty kamery, przez co łatwo się pogubić podczas przemieszczania.

Wbrew temu, co sugeruje cukierkowa grafika, nie jest to gra dla dzieci. Żarty są kloaczne, surrealistyczne i makabryczne. Już na samym początku gry próbujemy dostać się do domu przez komin. Niestety w środku utknął Święty Mikołaj. Co więc zrobić? Rzucić mu linę? Spróbować go przepchnąć? Nie, zamiast tego wlewamy do komina kreta do udrażniania rur. Innym przykładem jest postać Candy – transwestyty, który prowadzi z domu telefoniczną seks-linię. Gdy czwórka bohaterów jest zamrożona, myszkując po domu, możemy odebrać telefon i posłuchać napalonych klientów. No cóż, tego typu humor nie do każdego trafi.

  Punisher Dirty Laundry - recenzja

Większość zagadek jest stosunkowo prosta. Jedyna trudność spowodowana jest brakiem podpowiedzi. Dobre przygodówki podrzucają graczowi wskazówki. Jeśli jakiś przedmiot jest używany w nietypowy sposób, któraś z postaci na pewno o tym wspomni, albo znajdziemy jakiś dokument z podpowiedzią. Tutaj tego typu wskazówki praktycznie nie występują. W praktyce oznacza to, że większość łamigłówek rozwiązujemy poprzez przypadkowe klikanie wszystkiego na wszystkim.

 

głupki z kosmosu gra

Innym utrudnieniem są liczne sceny śmierci. Pod tym względem przypomina to stare gry Sierry, w których kliknięcie pozornie niewinnego przedmiotu, mogło skończyć się zgonem. Jeśli gramy bez solucji zginiemy nie raz. No bo który gracz ominie wystającą ze ściany interaktywną wajchę? Niektóre sceny śmierci są nawet zabawne. Niestety uśmiech z ust gracza może zostać starty przez brak systemu auto zapisu. Jeśli zapomnimy o regularnym ręcznym zapisywaniu postępów, możemy zostać zmuszenia do powtarzania sporego kawałka gry.

stupid invaders recenzja

Gra została spolonizowana na bardzo wysokim poziomie. Niektóre żarty zostały nawet skrojone pod polską publikę w postaci nawiązań do polskich filmów i popkultury. Głosy są dobrze dopasowane. Najbardziej znanymi członkami obsady są Jarosław Boberek (Uncharted) i Dariusz Gnatowski (Świat według Kiepskich).

Stupid Invaders nie jest grą dla każdego. Pod względem grafiki, muzyki i polonizacji gra jest bezbłędna. Jeśli chodzi o zagadki, jest to gra przeciętna. Największym problemem dla wielu osób może się okazać mało wyszukany humor. Jeśli jednak nie jesteście fanatykami poprawności politycznej i lubicie surrealizm, gra może okazać się strzałem w dziesiątkę.

https://www.instagram.com/p/CimkyIivvJ4/

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *