Bez przeszłości – recenzja serialu

Thomas Veil jest fotografem wojennym. Życie układa mu się całkiem dobrze, ma ładne mieszkanie, piękną żonę, a galeria sztuki właśnie robi wystawę poświęconą jego twórczości. Jej najważniejszym punktem jest zdjęcie zatytułowane Hidden Agenda, przedstawiające egzekucję gwatemalskich rebeliantów. Po uroczystości Tom udaje się z żoną do restauracji. W pewnym momencie główny bohater wychodzi na papierosa, a kiedy wraca, okazuje się, że Alyson gdzieś zniknęła. Niestety kelner go także nie rozpoznaje i po krótkiej awanturze Tom zostaje wyrzucony z lokalu. W drodze do domu bohater odkrywa, że jego karty płatnicze nie działają. Kiedy dociera do swojego mieszkania, zastaje w nim żonę z innym mężczyzną, podającym się za jej męża. Nowy pan domu grozi mu bronią, więc Tom odchodzi. Na drugi dzień ukrywa się w aucie Alyson i podczas jazdy dochodzi do konfrontacji. Żona wyznaje, że jej zachowanie zostało wymuszone groźbą. Niestety Tom nie dowieduje się nic więcej, gdyż właśnie wtedy policja zatrzymuje auto, a Alyson opowiada policjantom, że nie zna mężczyzny w jej aucie i musi to być jakiś szaleniec. Policja zawozi Toma do szpitala psychiatrycznego.

Placówką rządzi Dr Walter Bellamy, który próbuje przekonać Toma, że ten jest chory i potrzebuje pomocy. Aby mu to udowodnić, lekarz zabiera go do galerii, w której nie ma śladu po zdjęciach Toma a nikt z obsługi go nie rozpoznaje. Tom zaczyna powoli wątpić we własne wspomnienia. W szpitalu Tom poznaje innego pacjenta, który opowiada, że rozumie głównego bohatera, gdyż przeszedł przez to samo. Po pewnym czasie Tomowi udaje się uciec ze szpitala. Najpierw idzie do swojego adwokata, jednak okazuje się, że ktoś go zabił. Następnie udaje się do swojej mamy, która właśnie przeszła wylew i także nie go rozpoznaje. Wkrótce główny bohater odkrywa, że za wszystkim stoi tajemnicza wszechwładna organizacja, a powodem wymazania jego egzystencji, jest zdjęcie przedstawiające egzekucję jeńców wojennych. Organizacja chce odzyskać negatywy. Tom wyrusza w podróż po Stanach, aby odkryć prawdę o ludziach niszczących mu życie i odzyskać swoja tożsamość.

Bez przeszłości powstał w latach 1995-1996, na fali popularności innej serii skupiającej się na globalnej konspiracji — Archiwum X. Serial był dosyć popularny i był wyświetlany także w Polsce. Najpierw jako Człowiek którego nie ma a następnie Bez przeszłości„. Łącznie wyprodukowano 25 odcinków. Niestety serial anulowano po pierwszym sezonie. Powodem była malejąca oglądalność. Można powiedzieć, że serial wyprzedził swoją epokę, gdyż idealnie nadawał się do bingewatchingu. Niestety w 1996 nie było takich możliwości jak dzisiaj i jeśli przegapiliśmy choć jeden odcinek, wydarzenia z następnego były ciężkie do zrozumienia. Nie mając możliwości obejrzenia powtórki w Internecie ani choćby przeczytania streszczenia, widz zostawał na przysłowiowym lodzie. Stad właśnie ciągły odpływ widzów, którzy nie mieli szansy nadążyć za fabułą.

  Detektyw: Kraina nocy - recenzja

Krytycy byli bardzo przychylni i serial cieszył się dobrymi ocenami. W roli głównej występuje Bruce Greenwood, charakterystyczny aktor drugoplanowy, którego większość widzów kojarzy z widzenia, jednak nie jest w stanie dopasować nazwiska. Reszta aktorów to mało znani aktorzy serialowi. Twórca Bez przeszłości twierdzi, że jego główną inspiracją były seriale: Prisoner (wątek całkowitego wymazania tożsamości) oraz Ścigany (podróż przez Amerykę, celem odkrycia kto stoi za całą intrygą). Oczywiście skojarzenia z Archiwum X czy późniejszym Lost także są jak najbardziej na miejscu.

Twórcy doszli do mistrzostwa w kreowaniu atmosfery tajemniczości i paranoi. Mamy odcinki w duchu Archiwum X ze wszechwładną konspiracją na czele, odcinki nawiązujące do wspomnianego już serialu Prisoner, wreszcie nieco oderwane od reszty odcinki nawiązujące do pewnych klasyków science-fiction. Niestety w tym zacnym gronie znalazły się też czarne owce, które są zwykłymi zapychaczami — ani nie posuwają akcji naprzód, ani nie są specjalnie wciągające. Dodatkowym problemem mogą być pojawiające się tu i ówdzie tandetne klisze przypominające nam, że serial pochodzi z lat 90.

Bez przeszłości kończy się cliffhangerem, w którym co prawda dostajemy odpowiedź na pytanie, dlaczego tożsamość Toma została wymazana, jednak odcinek ten uchyla drzwi do dużo większej mitologii, o której już prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Samo zamknięcie serialu stawia też wiele nowych pytań. Niestety mimo prób producentów, nie udało się serialu reanimować w żadnej formie. Rąbka tajemnicy odsłania jedynie wydanie DVD serialu z komentarzem autorów.

Mimo problemów z dostępnością i otwartym zakończeniem serial Bez przeszłości jest wciąż warty uwagi, szczególnie wśród osób lubiących atmosferę niesamowitości i tajemnicy.

7/10

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *