Far Cry 2008 – recenzja | Adaptacje gier komputerowych

Far Cry to wyprodukowana w 2004 pierwszoosobowa strzelanka autorstwa Crytek Studios. Tytuł nie odznaczał się wybitnie skomplikowaną fabułą, lecz podbił serca graczy niezwykle realistyczną jak na swoje czasy grafiką i sporą dawką grywalności. Gra odniosła spory sukces, a jej sequele wydawane są do dziś. Uwe Boll może i nie miał talentu reżyserskiego, ale już nos do biznesu tak, gdyż prawa autorskie do ewentualnej ekranizacji Far Cry nabył jeszcze przed wydaniem gry. Była to zresztą jego ostatnia oryginalna adaptacja gry komputerowej, w późniejszym czasie nakręcił jedynie sequele swoich wcześniejszych produkcji.

Głównym bohaterem jest niejaki Jack Carver – były członek sił specjalnych obecnie pracujący, jako kapitan małego statku wynajmowanego turystom. Pewnego dnia z jego usług korzysta piękna dziennikarka Valerie. Prowadzi ona śledztwo w sprawie nielegalnych eksperymentów przeprowadzanych na tajemniczej wyspie, a jej informatorem jest jej wuj Max, który jest także przyjacielem Jacka z czasów wojska. Okazuje się, że eksperymenty mają na celu wyhodowanie super-żołnierza. Niestety Valerie zostaje schwytana przez ludzi szalonego naukowca, a Jack wyrusza ją uwolnić.

Gra Far Cry to czysta adrenalina wynikająca z kolejnych efektownych strzelanin i wybuchów i w zasadzie tyle widz chciałby zobaczyć na ekranie. Tak się jednak nie dzieje. Nudnie nakręcona scena pościgu kończy się nudnym wybuchem, po czym następuje nudna scena walki wręcz. I nie chodzi o to, że sceny te są tragicznie wykonane pod względem choreografii lub pracy kamery. Są one po prostu niesamowicie odtwórcze i mamy wrażenie, że widzieliśmy coś podobnego na ekranie już setki razy. Produkcja ma w zamyśle zapewne imitować klasyki kina akcji lat 90., jednak bardziej przypomina telewizyjne seriale w rodzaju Grom w raju lub Brygada Acapulco. Ten sam poziom realizacji i kreatywności. Jednak nawet jeśli nie przeszkadza nam takie wykonanie, to i tak się nie nacieszymy scenami akcji, gdyż oglądanie ich utrudnia wszechobecna ciemność. Prawdopodobnie u Bolla swoje pierwsze kroki stawiał oświetleniowiec znany z trzeciego odcinka ostatniego sezonu Gry o Tron. W większości scen dziejących się w nocy nie mamy pojęcia, co się dzieje. Tu mignie nam czyjaś ręka, tam słychać jakieś strzały, a gdzieś w tle coś wybuchło. I jako widz nie wiemy, co się stało i pozostaje nam jedynie ziewać.

Far Cry scena akcji
Tak wyglądają sceny kręcone w nocy

Aby rozładować napięcie po szarpiących nerwy scenach akcji, Uwe umieścił w swoim scenariuszu nieprawdopodobna ilość gagów, wyprzedzając o kilka lat w tym względzie filmy Marvela. Oczywiście tylko pod warunkiem, że żarty w MCU pisane byłyby przez 10-latka. Dowcipy Bolla albo wywołują wzruszanie ramionami (to miał być dowcip?), albo zażenowanie, albo irytację. Weźmy taką scenę – główny bohater transportuje parę turystów, którzy chcą koniecznie zobaczyć wieloryby. Oni go pytają, gdzie te wieloryby, na co on im odpowiada, że nie może zagwarantować, że wieloryby się pokażą. Słysząc to, żona mówi do męża: Obiecałeeeeeś Goooorge, obieeecałeś wieloryyyyby. I tak powtarza to kilka razy. Beczka śmiechu. Oczywiście nie zabrakło także takich klasyków jak: czy to pistolet w twojej nogawce, czy tak się cieszysz na mój widok? Zgodnie z tradycją innych swoich filmów i wizją Bolla na życie seksualne dorosłych ludzi, atrakcyjni bohaterowie, krótko po zapoznaniu uprawiają seks.

  Wing Commander - recenzja | Adaptacje gier komputerowych

Na szczęście miłośnicy humoru znajdą w filmie sporo prawdziwych powodów do radości, a to za sprawą gigantycznych dziur w scenariuszu. W pewnej scenie naukowiec demonstruje kuloodporność swoich podwładnych, poprzez strzelanie z pistoletu w odkryty brzuch, od którego kula się odbija. Jednak chwilę później tego samego żołnierza, naukowiec uspokaja wbijając mu w skórę zwykłą igłę.

W roli głównej na ekranie bryluje Til Schweiger znany w Polsce z występu w filmie Bandyta, a światowemu widzowi z roli psychopatycznego Hugo Stiglitza w Bękartach Wojny. Til nie jest złym aktorem i jego występ ogląda się bezboleśnie. Mimo wszystko nie wiadomo, dlaczego Uwe go obsadził w roli głównej, gdyż angielski Tila jest naznaczony bardzo silnym akcentem i widać, że ma on problemy z wymawianiem bardziej skomplikowanych kwestii. Kiedy przedstawia się on, jako „Jack Carver” przypomina to od razu scenę z Bękartów Wojny, w której Brad Pitt przedstawia się jako Antonio Margheriti. Tilowi partneruje piękna Emmanuelle Vaugier. Najlepszą kreacją w całym filmie jest rola szalonego naukowca w wykonaniu Udo Kiera.

Far cry Uwe Boll Jack Carver

Epoka największych sukcesów finansowych Bolla, podczas krecanie Far Cry’a była już dawno za nim i to widać. Zamiast egzotycznych słonecznych krajobrazów oglądamy zachmurzoną Kanadę. Zamiast różnorodnych lokacji, większość akcji toczy się w jakiejś porzuconej fabryce. O dziwo trzeba jednak przyznać, że Bollowi wyjątkowo udało się przenieść z gry kilka ważnych elementów. Szkielet fabularny jest podobny, włącznie ze sceną wysadzenie łódki głównego bohatera. Nie najgorzej zostały odwzorowane pojazdy używane w grze, a nawet znalazło się miejsca na drobne smaczki takie jak rzucenie kamieniami, aby odwrócić uwagę strażników. Nawet używana w filmie czcionka jest taka sama jak w grach. Biorąc pod uwagę dotychczasowe niechlujstwo niemieckiego reżysera, trzeba przyznać, że albo w końcu przy tym tytule się przyłożył, albo zatrudnił kogoś, kto przykładał się za niego.

Bollowi już nigdy nie udało się zakupić licencji na grę, bo żaden developer nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Zamiast tego nakręcił kilka oryginalnych produkcji. Poziom jego filmów z czasem rósł i z reżysera filmów tragicznie złych stał się reżyserem przeciętniaków. Jednak po likwidacji dziur w niemieckim systemie podatkowym, wyschło źródło finansowania, a nikt nie był taki szalony, aby Bollowi dawać własne pieniądze na kolejne filmy. W 2016 roku Uwe odszedł na reżyserską emeryturę i zajął się prowadzeniem restauracji. Przez pewien czas udzielał się w Internecie na portalach społecznościowych, jednak w końcu został z nich pobanowany ze względu na wulgaryzmy i trollowanie. Wciąż można go spotkać na YouTube, gdzie prowadzi swój kanał, na którym recenzuje filmy i narzeka na różne rzeczy. W 2019 roku powstał o nim dokument zatytułowany Fuck you all: The Uwe Boll Story.

https://www.youtube.com/watch?v=4vIbflVSLyA

Far Cry nie jest najgorszym dziełem Bolla, niestety to za mało, aby nazwać ten film dobrym. Humor i dialogi są po prostu tragiczne, a sceny akcji wtórne i niedoświetlone. Polecić go można tylko miłośnikom kiepskich produkcji i to mimo faktu, że jest to prawdopodobnie najlepsza adaptacja gry komputerowej w wykonaniu Uwe Bolla.

3/10

Far Cry Udo kier emmanuelle vaugier
Udo Kier i Emmanuelle Vaugier

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *