Still Life – recenzja gry przygodowej

Studio Microids zasłynęło przede wszystkim dzięki niezwykle klimatycznej „Syberii” – klasycznej przygodówce, która zaskarbiła sobie serca graczy pięknymi lokacjami i melancholijną historią. „Still Life” to jednak zupełnie inny rozdział w repertuarze twórców. Choć oparta na tym samym silniku i wciąż utrzymana w formule point & click, gra porzuca baśniowo-poetycki nastrój na rzecz mrocznego thrillera kryminalnego, balansującego między brutalnym realizmem a atmosferą rodem z filmów noir.

Akcja Still Life toczy się w Chicago w 2004 roku. Agentka FBI Victoria McPherson zajmuje się sprawą seryjnego mordercy kobiet. Śledztwo nie posuwa się naprzód, liczba ofiar rośnie, a sprawca pozostaje nieuchwytny. Podczas wizyty w rodzinnym domu Victoria odkrywa stare zapiski dziadka – głównego bohatera poprzedniej gry studia, zatytułowanej „Post Mortem”. Wynika z nich, że w swojej młodości Gus McPherson zajmował się serią niemal identycznych zabójstw. W obu przypadkach ofiarami były prostytutki, a przestępstw dokonywał mężczyzna w płaszczu, cylindrze i srebrnej masce. Czy to tylko przypadek, czy obie sprawy łączą się ze sobą?

Pod względem oprawy graficznej „Still Life” przypomina „Syberię” – trójwymiarowe postacie poruszają się po ręcznie rysowanych, prerenderowanych tłach. Nic dziwnego, skoro użyto tego samego silnika. Lokacje są bardzo ładne (choć mniej majestatyczne niż w Syberii), jednak modele postaci wypadają nieco gorzej. Najbardziej rzuca się to w oczy w zbliżeniach. Jeszcze słabiej prezentuje się animacja postaci, a filmiki przerywnikowe – mimo że przygotowane z rozmachem – zostały mocno skompresowane. W dynamicznych scenach, takich jak pościgi, ich jakość wręcz odstrasza.

gra still life

Poziom zagadek stoi na przyzwoitym poziomie, a większość z nich została logicznie wpleciona w fabułę. Zbieramy odciski palców i inne ślady, fotografujemy je, porównujemy dane z bazą FBI, a w międzyczasie parzymy kawę dla rozwrzeszczanego przełożonego. Większość zagadek jest prosta i nie obraża inteligencji gracza. Sporadycznie trafiają się bardziej skomplikowane łamigłówki – zwłaszcza ta z wytrychem, która potrafi dać w kość nawet zaprawionym fanom gatunku. Trzeba jednak przyznać, że jak na grę point & click, zagadek jest stosunkowo niewiele, gdyż większą część czasu rozgrywki zajmują dialogi. Niestety, te bywają męczące: nie można ich przewinąć, a do tego każdą kwestię trzeba osobno potwierdzać kliknięciem, co wyraźnie spowalnia rozgrywkę i irytuje.

Największym atutem gry jest jej klimat. Tropienie brutalnego mordercy, zagadka sięgająca dziesięcioleci wstecz i mroczna, sugestywna atmosfera tworzą ciężki, wręcz duszny nastrój. Grafika i muzyka skutecznie potęgują to wrażenie. Niestety, gra ma jedną poważną wadę – zakończenie. Historia prowadzona jest dwutorowo: współczesne śledztwo Victorii oraz retrospekcje z Pragi początku XX wieku. O ile finał wątku historycznego zostaje domknięty, to tożsamość współczesnego zabójcy pozostaje tajemnicą. Gracze musieli czekać aż cztery lata na wydaną później kontynuację, by poznać rozwiązanie sprawy.

Gra doczekała się pełnego dubbingu, który jak na polskie warunki wypada naprawdę dobrze. Postacie pierwszoplanowe obsadzone zostały perfekcyjnie i ciężko się do czegoś przyczepić, jednak czego spodziewać się po zawodowcach takich jak Jarosław Boberek? Potknięcia pojawiają się jedynie przy pewnych rolach drugoplanowych — niektórzy aktorzy przesadnie modulują głos, jakby grali w zabawnej kreskówce, a nie poważnym thrillerze.

recenzja still life

Still Life to gra, która świetnie buduje klimat i wciąga mroczną fabułą, ale nie ustrzegła się wad technicznych i narracyjnych. Dla fanów klasycznych przygodówek będzie to pozycja obowiązkowa – choćby ze względu na atmosferę, jaką udało się tu wykreować. Jednak ci, którzy oczekują zamkniętej, w pełni satysfakcjonującej historii, mogą poczuć niedosyt. Mimo to warto dać jej szansę, bo wciąż pozostaje jedną z ciekawszych i bardziej niepokojących gier w dorobku Microids.

Lwie serce – ciekawostki z filmu (1990)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *